– Jestem bardzo zadowolony, że po dwóch porażkach wygraliśmy przekonywująco to spotkanie. Było w tym meczu kilka fantastycznych momentów, a okazji do zdobycia bramek więcej, niż ich ostatecznie padło – przyznał po meczu z Jagiellonią, trener Lecha.
– Chcę pogratulować drużynie i cieszy mnie to, że jesteśmy coraz lepsi. Przed utratą bramki, a także po jej stracie mieliśmy momenty, w których potrzebowaliśmy spokoju i to musimy poprawić. Ta wyglądało to od przerwy.
– W drugiej połowie zagraliśmy lepiej. Po zdobyciu bramek grało się łatwiej. Podstawową sprawą jest intensywność, którą zachowaliśmy w drugiej połowie. Nie może być tak, że stracona bramka nam komplikuje sytuację na boisku.
– Z drugiej strony trzeba podkreślić, że graliśmy z dobrą drużyną, której atutem jest kontratak. Byłem zadowolony, gdy Jagiellonia została zepchnięta do obrony. Wtedy my graliśmy inteligentnie. Chcę częściej widzieć taką grę.
– Aleksandar Tonew za każdy razem gra i wygląda coraz lepiej. W zeszłym tygodniu przyjechał do nas po dwóch meczach w kadrze i nie był w optymalnej dyspozycji. Jest bardzo dobrze przygotowany fizycznie i może nam pomóc. Jest młody, dlatego dobre występy mogą przeplatać się słabymi. Dzisiaj gra mu się układała. Chcę podkreślić również dobry występ Kamila Drygasa, który wrócił do zespołu po dłuższej przerwie.
Trzeba przyznać, że Arciano może dać z siebie więcej, to nie jego maksymalny poziom. Zdecydowałem się na wprowadzenie Kamińskiego, bo ma dobre wprowadzenie piłki do gry. Odzyskaliśmy na prawej obronie Wojtkowiaka. To nie tak, że żeby zyskać na ofensywie, trzeba wprowadzać gracza ofensywnego, czasami wystarczy spokój w obronie.