Uraz Manuela Arboledy spowodował, że władze klubu z Bułgarskiej są poważnie zainteresowane i zdeterminowane do tego, aby kupić obrońcę, który uzupełniłby lukę i problemy ze skompletowaniem defensywy. Podobną opinię już miesiąc temu zasugerował Jose Mari Bakero jednak wtedy go nie posłuchano.
– Rozmawiałem ponad miesiąc temu z władzami klubu i wyjaśniłem, kogo bym potrzebował, więc nie jest to sprawa, która pojawiła się teraz. Na pewno nie będziemy kupować napastnika, bo nie potrzebujemy piłkarza na tę pozycję – zdradza opiekun Lecha. W ostatnim czasie spekuluje się na temat Marciano Brumy, obrońcy, który latem rozwiązał kontrakt z Arką Gdynia i od tego czasu pozostaje bez klubu.
– Nazwiska, wokół których toczy się gra znane są już od miesiąca – mówi trener lidera Ekstraklasy. Miał on dyrektorowi sportowemu przekazać listę, zaznaczając, że wzmocnienie w defensywie może być kluczowe, tym bardziej, że nie zdecydowano się na zatrudnienie żadnego obrońcy po nieprzedłużeniu umowy z Bartoszem Bosackim.
Dzisiaj w kadrze Lecha znajduje się siedmiu obrońców, z czego dwóch jest obecnie kontuzjowanych. Marcin Kikut w najbliższym czasie rozpocznie treningi z zespołem, a Manuel Arboleda do dyspozycji trenera będzie prawdopodobnie pod koniec rundy jesiennej. Wcześniej sztab szkoleniowy zrezygnował z Seweryna Gancarczyka, który nie znalazł się w kadrze pierwszego zespołu i trenuje indywidualnie.