Lech w tym tygodniu przygotowywał się do spotkania z Koroną Kielce. – Zajęcia na boisku były lżejsze i mam nadzieję, że tę świeżość będzie widać jutro na boisku – powiedział na konferencji prasowej trener „Kolejorza” przed spotkaniem 15. Kolejki polskiej Ekstraklasy.
Mistrz Polski do końca przyszłego tygodnia rozegra aż trzy spotkania w tym bardzo ważny mecz z Juventusem Turyn. – Przede wszystkim musimy odzyskać dobrą pozycję w lidze. Liga Europy to prezent, którym musimy się cieszyć, ale dla drużyny bardzo ważna jest liga. Mecz z Juventusem to przyszłość, do tego czasu wiele może się zdarzyć, dlatego w meczu z Koroną na pewno zagra najlepszy skład i przed tym spotkaniem nie będziemy myśleć o meczu z Juve – zaznaczył Jose Mari Bakero.
W tym sezonie Korona Kielce jest niespodzianką w pozytywnym tego słowa znaczeniu i przez dłuższy czas utrzymuje się w czubie tabeli. – Korona to dobra drużyna, która jest ze swoim trenerem od roku i ma zdefiniowany swój styl gry, który jest dla nas korzystny. Chcę już zagrać ten mecz i się nim cieszyć – komplementuje przeciwnika opiekun poznańskiego zespołu.
Bakero nie ukrywa tego, jak chce zagrać w meczu przeciwko drużynie trenera Sasala. – Nie jest to wielka tajemnica. Mały, ale bardzo ładny stadion i do tego niezwykle ważny mecz dla obu drużyn. Korona to zespół, który się nie zamyka, prowadzi otwartą grę, ale jeśli my chcemy wygrać to musimy zagrać dobrze w ofensywie i defensywie – zauważył opiekun Lecha.
Szkoleniowiec Lecha uspokajał, że ewentualny występ narzekającego ostatnio na uraz Andrzeja Niedzielana nie zmieni taktyki jego drużyny. – Gramy swoje niezależnie od tego czy on zagra czy nie. Na poziomie indywidualnym jest to różnica, bo to szybko zawodnik, który w tej rundzie kocha zdobywać bramki. Znajduje się tam gdzie jest piłka – podkreśla Bakero. – Na pewno to bardzo ważny zawodnik, mimo tego że ostatnio kontuzjowany. Trzeba go szanować mieć w głowie, ale my musimy grać swoje – dodał.
W ostatnim meczu rozegranym przez Lecha w Kielcach goście wygrali wysoko 5:0. – Mam nadzieję, że w tym roku również padnie taki, jak w poprzednim sezonie wynik. Musimy zrobić dokładnie to samo, co w zeszłym roku. Drużyna nie potrzebuje mnie, ale znając ten wynik jestem spokojniejszy – żartował trener. – Dobrze mieć pozytywny odnośnik z przeszłości. W Kielcach pewnie myślą, że oni wygrali 5:0 ostatnio, więc teraz pora na rewanż – kontynuował.