– Podobnie jak kibice jestem zawiedziony. Wiedziałem, że to będzie ciężki mecz, ale chciałem go wygrać. Brakowało nam lepszego rytmu. Trzeba przyznać, że boisko nie pomagało, aby to zrobić. Mieliśmy swoje okazje, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać – przyznał po meczu Jose Mari Bakero.
– Goście mieli okazję w pierwszej minucie, trochę kosztowało nas wejście w spotkanie i chwycenie odpowiedniego rytmu, z czasem to się poprawiło. W drugiej połowie konsekwentnie spychaliśmy przeciwników pod bramkę, brakowało nam ostatniego podania pod bramkę rywala. Wiedziałem, że to będzie mecz do jednej bramki – podkreślał trener.
– Przy ostatniej zmianie zastanawiałem się nad Ivanem Djurdjeviciem, bo wiedziałem, że kluczem może być środek pola, ale zdecydowałem się na trzech ofensywnych zawodników. Nie udało nam się przechylił szali zwycięstwa wtedy, kiedy powinniśmy to zrobić – mówił. – Chciałem powiedzieć, że pierwsza zmiana była spowodowana rozmową w przerwie i powiedział on, że sędzia groził mu dwukrotnie, że go wyrzuci – dodał.
– Oczywiście zdaje sobie z tego sprawę, po porażce zawsze wydaje się, że wszystko jest złe. Ja z tego meczu mam kilka uwag indywidualnych do zawodników, podzielę się z nimi. Z drugiej strony to był pierwszy mecz po przerwie, powinniśmy wyjść z większym przekonanie, nam tego zabrakło – zakończył.