José Mari Bakero ma przed rewanżowym spotkaniem Pucharu Polski ciężki orzech do zgryzienia. „Kolejorz” zaledwie zremisował z Podbeskidziem i szanse na awans do finału zmalały. – Postaramy się wygrać drugi mecz w Bielsku-Białej – przyznał po meczu.
– Mecz był ciężki, takiego zresztą się spodziewaliśmy, choć nie przypuszczałem, że będzie aż tak ciężko. Sprawa nadal jest otwarta, dlatego postaramy się wygrać drugi mecz w Bielsku-Białej.
– Rywale wyszli na mecz z dużą determinacją. Pierwsze dziesięć minut zagrali agresywnie, ale z czasem gra zaczęła nam się układać. Zaczęliśmy nawet stwarzać sobie sytuacje, ale nie kończyły się one bramki. W ostatnim fragmencie pierwszej części meczu tempo siadło. Druga połowa była lepsza z naszej strony, udało nam się zdobyć bramkę, ale niestety przy stanie 1:0 zabrakło konsekwencji i wykończenia akcji, bo można było jeszcze skarcić drużynę z Podbeskidzia. Rywale pokazali walkę i zdobyli bramkę. Zdarzyło się coś, co nie powinni się zdarzyć.
– Każdy mecz jest inny. Ja, ale i sama drużyna jest rozczarowana tym, co się stało. Szukaliśmy gry, staraliśmy się grać piłką, to nam wychodziło, ale klucz jest gdzieś wcześniej. Brakowało ostatniego podania, odrobiny szczęścia. Nie chce się przegrywać w końcówce, a rywal atakował 8-9 zawodnikami. To nie jest łatwe, ale trzeba będzie porozmawiać i zmobilizować się do dalszej, ciężkiej pracy.