Jan Bednarek zagrał dobrze w Bielsku-Białej czym przekonał do siebie trenera Urbana. Szkoleniowiec Lecha postawił więc na młodego stopera w meczu z Cracovią, a ten odpłacił się bramką.
– Trzeba pochwalić całą drużynę, bo każdy na boisku pracował i dawał z siebie wszystko. To zaprocentowało, bo wygraliśmy i trzy punkty zostały w Poznaniu.
Bednarek w pierwszym zespole występował też w zeszłym sezonie, jednak rundę wiosenną spędził w Górniku Łęczna, co dobrze mu zrobiło. – Gdy grałem wcześniej w Poznaniu, to byłem bardzo młodym zawodnikiem, a na mojej pozycji bardzo ważne jest doświadczenie. Wypożyczenie do Łęcznej dużo mi dało. Wróciłem, by dać dużo Lechowi, pomagać takimi meczami jak ten, dobrze grać w obronie i prowadzić do zwycięstw – mówi Janek.
Dla stopera było to pierwsze trafienie do siatki w Ekstraklasie, ale jak sam przyznaje, nie to było najważniejsze. – Cieszę się, że udało się strzelić, co dało nam prowadzenie. Marcin podwyższył, ale najważniejsze to, że wygraliśmy. Teraz pracujemy dalej, by ta forma się ustabilizowała i byśmy wygrywali. Kolejnym rywalem poznaniaków będzie drużyna z Niecieczy. – Pojedziemy tam, by znowu dobrze zagrać, wygrać i być jak drużyna. Mam nadzieję, że trzy punkty wrócą do Poznania, bo taki jest nasz cel.
Pierwsza bramka padła wczoraj ze stałego fragmentu gry. Dośrodkowywał Radek Majewski, piłkę przedłużył Tomek Kędziora, a Bednarek dopełnił tylko formalności. – Ćwiczyliśmy taki wariant za treningach i wyszło tak, jak miało. Pozostaje się cieszyć, że to co ćwiczymy, wychodzi nam w meczach. Ostatnio nie strzelaliśmy ze stałych fragmentów gry, a teraz dwa mecz i dwa gole. Nic tylko dalej pracować by zdobywać bramki, a ich nie tracić – przyznaje.
W końcówce meczu kontaktowego gola strzeliła Cracovia, a nie od dziś wiadomo, że najniebezpieczniejszy wynik to 2:0. – Nie było strachu, ta bramka to taka przypadkowa. My ciągle się motywowaliśmy, mieliśmy jeden wspólny cel, by dowieźć to zwycięstwo i się udało.