– Mam zastrzeżenia do formy rozstania. Gdybym został poinformowany wcześniej, to mógłbym normalnie pożegnać się z kibicami. Wielka szkoda, że władze Kolejorza nie stworzyły mi takiej okazji – mówi w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” Bartosz Bosacki, kapitan Lecha w poprzednim sezonie. „Kolejorz” nie przedłuży z nim, wygasającej 30 czerwca, umowy.
Piłkarz otrzymał ofertę przedłużenia kontraktu, jednak nie doszło do jego podpisania. – Już kilka tygodni temu przystałem na zaproponowane warunki nowej umowy, lecz odzewu nie było – zauważa doświadczony zawodnik.
Zapytany o plany na przyszły sezon przyznaje: – Kiedyś zadeklarowałem, że nie chcę grać w żadnym innym polskim klubie niż Lech, więc nie wiem, co by się musiało wydarzyć, bym zmienił zdanie. Nie wykluczam natomiast zagranicznego kontraktu.
Bosacki z Lechem sięgnął dwukrotnie po Pucharu Polski, Superpuchar Polski i raz po mistrzostwo kraju.
To kolejny po Tomaszu Bandrowskim zawodnik, którego wygasająca umowa nie została przedłużona. W zeszłym tygodniu swoje kontraktu z Lechem przedłużyli Ivan Djurdević i Luis Henriquez.