Jasmin Burić jest numerem jeden w poznańskiej bramce. Bośniacki golkiper ma nadzieję, że wkrótce otrzyma polskie obywatelstwo.
Nowe przepisy Ekstraklasy mówią o tym, że w jedenastce meczowej może występował jedynie dwóch zawodników spoza Unii Europejskiej. – Dokumenty o obywatelstwo złożyłem. Rozmawiałem z prezesem Klimczakiem, teraz czekamy na dalsze kroki. Mam nadzieję, że dla mnie to się dobrze skończy. Ja jestem spokojny. Jeśli mnie teraz odrzucą, to przez pięć lat nie będę mógł złożyć dokumentów. Dla mnie i klubu byłoby dobrze, gdybym otrzymał obywatelstwo – przyznaje Jasmin Burić.
W styczniu bośniacki bramkarz podpisał nowy kontrakt z mistrzem Polski. Nowa umowa będzie obowiązywać przez trzy lata. – Podpisałem nowy kontrakt. Prezes Rutkowski powiedział mi, że zawsze mogę zostać w Poznaniu jako trener. W Poznaniu jestem sporo czasu i nie będzie żadnego problemu, jeśli zostanę tutaj na stałe, jednak na razie nie kończę kariery – ocenia.
Na początku kadencji trenera Jana Urbana Lech imponował znakomitą grą w defensywie. Poznaniacy nie tracili bramek przez kilka kolejek. – Teraz mi trudno powiedzieć, dlaczego tracimy bramki. Sporo meczów mieliśmy na zero z tyłu, teraz ciężko stwierdzić dlaczego tak się dzieje. Wpuszczamy minimum jedną bramkę. Mamy problem z wygraniem meczu, jeśli rywal nam pierwszy strzeli gola – komentuje Burić.
W ostatniej kolejce rundy zasadniczej Lech Poznań zmierzy się na wyjeździe z Górnikiem Łęczna. Jesienią przy Bułgarskiej gospodarze wygrali 3:1. – Stawka jutrzejszego meczu jest wysoka. Każdy z pierwszej ósemki ma ciężki mecz. Potrzebujemy trzech punktów. Jeden czy dwa punkty więcej mogą być ważne w kontekście gry w europejskich pucharach. Musimy o nie walczyć też przez ligę. Dobrze, że mamy finał Pucharu Polski, ale nic nam on jednak nie da, jeśli go nie wygramy. Musimy walczyć do końca. Finał da dobre pozytywne emocje dla całej drużyny – mówi Bośniak.
Burić podczas ostatniej przerwy na reprezentację powrócił po ośmiu latach do składu swojej kadry. Bramkarz popisał się znakomitą interwencją, która uchroniła jego zespół przed utratą gola. – Mecz był prawie jak debiut. Powróciłem po ośmiu latach do kadry. Jestem z tego dumny, cieszę się. Dodało mi to większej pewności siebie. Inaczej się patrzy na zawodnika, który gra w reprezentacji. Otrzymałem dużo pozytywnych komentarzy po spotkaniu – kończy.