Jasmin Burić nie ma w tym sezonie wielu okazji gry, jednak jutro w meczu z Wisłą Kraków stanie między słupkami i pomoże drużynie awansować do półfinału Pucharu Polski.
– Cieszę się, że Matus tak dobrze broni. Ja wiedziałem wcześniej, że zagram z Wisłą. Wystąpiłem też w rezerwach, by przygotować się do tego meczu, więc to co powiedział trener po meczu w Lubinie nie było dla mnie zaskoczeniem – mówił na dzisiejszej konferencji prasowej Bośniak.
Popularny Jasiu jak sam mówi, jest w dobrej formie, ale wszystko zweryfikuje jutrzejsze starcie przy Reymonta. – Jestem doświadczonym bramkarzem i nie boję się wrócić do bramki. Gram tam przecież całe życie. To w jakiej jestem formie zobaczymy w środę, ale na treningach wyglądam dobrze. Wiadomo, że mecz to coś zupełnie innego, ale jestem spokojny o swoją dyspozycję. Wierzę, że jeszcze przyjdzie mój czas.
Niekwestionowanym liderem w bronieniu rzutów karnych jest Matus Putnocky. Jeżeli jutro dojdzie do „jedenastek” to szansę na pokazanie się w tym elemencie będzie miał Burić. – Przed każdym meczem analizujemy rywala i tak też było teraz. Oglądałem rzuty karne wykonywane przez rywala i wiem jak strzelają. Zobaczymy co się wydarzy w tym meczu. Mam jednak nadzieję, że nie dojdzie do karnych. Jesteśmy w formie, więc wierzę w wygraną i awans do półfinału – mówi.
Lech nie przegrał pięciu ostatnich meczów, a i ich bilans w czterech spotkaniach to 13:0. – Jesteśmy spokojni przed tym meczem. Jeśli będziemy grać jak w poprzednich meczach, to mamy szanse na awans do kolejnej fazy rozgrywek. Wiemy, że to bardzo ważny mecz i gramy o półfinał, ale jesteśmy bardzo pewni siebie. Gramy dobrze i wierzę, że jutro to powtórzymy.