Środowe spotkanie pomiędzy Ruchem Chorzów, a Lechem Poznań było już szóstym obu zespołów w ramach rozgrywek Pucharu Polski. Co ciekawe – w tych meczach drużyna Kolejorza nie straciła ani jednej bramki, zaś zdobyła ich aż jedenascie. –Trochę było pracy między słupkami, ale ogólnie był to mecz idealny dla bramkarza. Strzeliliśmy trzy bramki i zagraliśmy na zero z tyłu więc bramkarza może cieszyć takie spotkanie – ocenia to spotkanie bramkarz Kolejorza, Jasmin Burić. – Myślę, że ostatnie kilka spotkań dobrze gramy. Tak jak w Gdańsku nie mieliśmy szczęścia, to dziś wykorzystaliśmy na początku swoje sytuacje i prowadziliśmy po 45 minutach 2:0. Jak zaczynała się druga połowa to strzeliliśmy trzecią bramkę i myślę, że kontrolowaliśmy to, co działo się na boisku – dodaje.
Fachowcy oraz wielu kibiców zauważa znaczną zmianę w grze Lecha od momentu przejęcia zespołu przez Nenada Bjelicę. – Uważam, że co mecz gramy lepiej. Mam nadzieję, że następne spotkanie, które zagramy u siebie będzie naszym najlepszym. Chcemy wygrać i cieszyć się razem z kibicami. Nasza forma idzie w górę i musimy to wykorzystać – mówi optymistycznie golkiper poznańskiej Lokomotywy.
Pomimo zaprezentowania dobrej gry w meczu ligowym przeciwko gdańskiej Lechii piłkarze Kolejorza zebrali dużo pochwał za to spotkanie. Otwarcie mówią, że ciężka praca na treningach zaczyna owocować. – Zawsze jest łatwiej przegrać po dobrej grze. Nie przegraliśmy meczu z Lechią zasłużenie, ale taka jest piłka nożna i to jest normalne. Myślę, że każdy z nas czuje u siebie wyższą formę i to wykorzystujemy zarówno na treningach, jak i na boisku. Ciężko trenujemy i uważam, że wszystko wraca już do normy – komentuje Burić zapytany o kwestię treningów pod wodzą nowego szkoleniowca.
Można także odnieść wrażenie, że prawdziwy ból głowy dotyczący obsady pozycji bramkarza ma sztab trenerski. Obecnie Kolejorz dysponuje dwoma bramkarzami na równym poziomie. – Rywalizacja z Matusem jest naprawdę pozytywna. Muszę przyznać, że Putnocky bardzo dobrze bronił w tych meczach, w których grał. To jest dobre dla nas dwóch – musimy pokazywać, że każdy z nas chce grać i walczymy o to na treningach. Trener naprawdę może mieć problem na którego z nas postawić. Jednak tak jak mówię – między mną, a Matusem jest wszystko w porządku, wspieramy się i nie ma żadnych problemów – kończy Burić.