– Bardzo cieszymy się, że liga rozwinęła się w tym kierunku, jest to dla nas ważne. W obecnych czasach każda oprawa, która pojawiała się na meczach Ligi Kiboli wywoływała uśmiech na twarzy. Można było poczuć klimat sprzed lat, oczywiście w wersji mini, która również ma swój urok – mówi Paweł Piestrzyński, jeden z organizatorów Kibolskiej Ligi Kolejorza w wywiadzie udzielonym portalowi LechNews.pl
LechNews.pl: Skąd pomysł na stworzenie Kibolskiej Ligi Kolejorza? Kibice nigdy wcześniej w takich rozgrywkach nie brali udziału.
Paweł Piestrzyński: – Bardzo popularne stały się turnieje kibicowskie, w których brały udział sekcje, fan-cluby i inne grupy kibicowskie. Zainteresowanie tego typu imprezami było duże i postanowiliśmy stworzyć ligę, w której zespoły złożone z kibiców mogły rywalizować co tydzień, a nie od święta.
Jak wyglądały jej początki? Zdaje się, że gdy startowaliście mieliście zaledwie zapisanych sześć zespołów.
– Zapisy rozpoczęliśmy na początku października 2010 roku. Do końca miesiąca uzbieraliśmy zaledwie 6 drużyn, a musieliśmy ustawić terminarz. Wówczas mieliśmy dwie opcje: rezygnujemy albo ryzykujemy. Postanowiliśmy pójść pod prąd i wystartować. Podjętej decyzji nie żałujemy. Obecnie jesteśmy w trakcie trwania IV edycji, a już niedługo rozpoczynamy zapisy na drugie w historii wiosenne rozgrywki.
Później jednak było już dużo lepiej…
– Dokładnie. W przeciągu zaledwie kilku dni zgłosiło się ponad 10 drużyn. Łącznie do pierwszej edycji przyjęliśmy 20 drużyn. Na wiosnę również zgłosiło się 20 ekip, ale już na jesień graliśmy w 25-zespołowym gronie. Obecna, czwarta edycja przyniosła kolejny progres w porównaniu do poprzednich halowych rozgrywek. Tym razem w lidze grają 22 drużyny. Wiosną liczymy na przekroczenie „trzydziestki” (śmiech).
Jak wygląda praca podczas Ligi Kiboli pod względem organizacyjnym? Ile czasu poświęcasz na dopięcie wszystkiego na ostatni guzik?
– Sporo (śmiech). Dla nas najważniejsze są drużyny, które występują w naszej lidze. Bez nich to wszystko nie miałoby większego sensu. Gdybyśmy nie traktowali zespołów poważnie to ta liga żyłaby tylko w jeden dzień, czyli kiedy rozgrywana jest ligowa kolejka. My staramy się poświęcać jak najwięcej czasu na funkcjonowanie rozgrywek. Naszą pracę przedstawię na przykładzie halowych rozgrywek. W sobotę rozgrywana jest ligowa kolejka, podczas której musi być przeprowadzona relacja na żywo i inne prace techniczne. Następne dni są skupione wokół pisania relacji. Jedno cotygodniowe podsumowanie pojawia się na naszej stronie internetowej, a drugie wędruje do pozostałych mediów. Raz na miesiąc pisana jest także relacja na oficjalną stronę Lecha. Czasami trzeba napisać artykuł do Magazynu Kolejorz, a także do… To My Kibice. Oprócz pisania relacji należy zaktualizować dwie klasyfikacje: strzelców i fair-play. We wtorek wieczorem następuje zatwierdzanie terminarza, który już od rana jest w fazie tworzenia. Do godziny 20:00 czasami jest mniej lub więcej zmian ze względu na napływające prośby drużyn. Kolejne dni, to przygotowania do sobotniej kolejki. Na stronie pojawia się wywiad tygodnia, zapowiedzi kolejek. Nie zapomnijmy jeszcze o fleszach kolejki, fotorelacjach, losowaniach pucharu ligi i innych mniej lub bardziej czasochłonnych zajęciach. Więcej pracy jest przy organizacji rozgrywek na otwartych boiskach. Wówczas nie gramy tylko w jeden dzień. Jesienią rozgrywki odbywały się od czwartku do poniedziałku, a to jest dwa-trzy razy więcej pracy. Można powiedzieć, że zimą odpoczywamy (śmiech).
Ile osób pracuje nad organizacją rozgrywek?
– Mogę powiedzieć, że kilka osób. Wraz z rozwojem ligi, a mamy nadzieję, że takowy będzie, z pewnością liczba osób zaangażowanych w organizację będzie się systematycznie powiększać.
Wiele zespołów sugeruje Wam terminy rozgrywania swoich meczów? Trudno jest wszystkich pogodzić?
– Na naszej stronie internetowej co tydzień pojawiają się komunikaty, w których informujemy, że można przesyłać prośby w sprawie terminarza. Większość drużyn korzysta z tego udogodnienia. Po zebraniu wszystkich próśb jest ustawiany terminarz. W początkowej fazie sezonu nie jest to większym problemem, schody zaczynają się, gdy rozgrywki wkraczają w decydującą fazę. Wówczas czeka nas dużo pracy przy dopasowaniu terminarza do potrzeb poszczególnych zespołów. Staramy się dogodzić wszystkim i udaje się to w 95%.
Ligę prowadzą członkowie Stowarzyszenia Wiara Lecha, a najwięcej dotychczas udało się wygrać drużynie Wiary Lecha. Nie ma w tym przypadku?
– Doskonale zdajemy sobie sprawę, że pojawiają się głosy, że na Drużynę Wiary Lecha patrzy się przychylnym okiem. Nie będę ukrywał, że znam się z chłopakami z DWL od dłuższego czasu, a także jestem w szerokiej kadrze zespołu, w którym gram na wielu turniejach czy też innych ligach. Jako organizator traktuje Drużynę Wiary Lecha na równi z innymi ekipami. Najwięcej głosów o przychylność pojawiło się podczas wiosennych rozgrywek. Wówczas Wiara Lecha zdobyła potrójną koronę. Zasłużyli na to, grali najlepszą piłkę i mieli bardzo mocny skład. Jeżeli ktoś uważa, że ta drużyna wygrała poprzez przychylność ligę, puchar i superpuchar jest w ogromnym błędzie. Rozgrywki jesienne pokazały, że wystarczyło niewiele aby strącić Wiarę Lecha I z piedestału. Drużyna nie prezentowała już tak wysokiego poziomu jak na wiosnę i pomimo tego, że zdobyła mistrzostwo ligi to rozczarowała w pucharze ligi i superpucharze.
Kiedy powstał podział na Ligę Kiboli i WL Ligę i dlaczego zdecydowaliście się na takie rozwiązanie?
– Ligi podzieliliśmy przed wiosennymi rozgrywkami. Stwierdziliśmy, że dla grup zorganizowanych trzeba stworzyć oddzielną ligę, gdyż jak wiadomo w ekipie, która jeździ na wyjazdy ciężko zebrać 5 zawodników grających na dobrym poziomie. Z takimi problemami nie borykały się drużyny zebrane typowo przez kolegów z osiedli oraz przez zespoły grające pod szyldem nazw firm. Te drużyny rozpoczęły grę w WL Lidze, natomiast kibice zrzeszeni w mniej lub bardziej formalnych grupach w Lidze Kiboli.
Nieodłączonym już elementem Ligi Kiboli są oprawy przygotowywane przez sympatyków poszczególnych ekip. Organizatorów musi to cieszyć, bo jest to oznaką tego, że projekt przyjął się w środowisku…
– Bardzo cieszymy się, że liga rozwinęła się w tym kierunku, jest to dla nas ważne. W obecnych czasach każda oprawa, która pojawiała się na meczach Ligi Kiboli wywoływała uśmiech na twarzy. Można było poczuć klimat sprzed lat, oczywiście w wersji mini, która również ma swój urok. Liczymy na to, że to nie ostatnie oprawy i na wiosnę będziemy mogli podziwiać kolejne prezentacje podczas meczów naszej ligi. Może jakaś nowa sekcja lub fan-club się zgłosi i zaprezentuje coś zupełnie nowego?
Czego jeszcze, twoim zdaniem, brakuje na Lidze Kiboli? Jest coś co, gdybyś mógł, poprawiłbyś?
– Brakuje przede wszystkim boiska obok stadionu, na którym moglibyśmy rozgrywać wszystkie mecze w ramach naszej ligi. Oczywiście taki obiekt musiałby być wyposażony w trybuny, które by ułatwiły tworzenie bardziej skomplikowanych opraw. Jeśli chodzi o zmiany to uważam, że obecnie nie ma nic do poprawienia. Drużyny nie zgłaszają zastrzeżeń, więc wszystko jest w jak najlepszym porządku.
Macie jakieś pomysły dotyczące rozwoju i ulepszenia rozgrywek?
– Cały czas stawiamy na rozwój. Na stronę internetową wprowadziliśmy wywiady z zawodnikami, zapowiedzi kolejnych kolejek. Mamy jeszcze kilka pomysłów w zanadrzu. Obecnie jesteśmy w fazie serwowania czytelnikom strony internetowej przypomnienia najważniejszych wydarzeń mijającego roku.
Niedawno zakończyły się rozgrywki trzeciej edycji. Wiadomo już coś na temat oficjalnego ich zakończenia? Kiedy i gdzie się odbędzie?
– Zakończenie rozgrywek jesiennych nastąpi w połowie stycznia w pubie Forza. Dokładną datę podamy niedługo, gdyż obecnie w pubie szykuje się remont, po którym będzie mógł on przyjąć większą liczbę osób. Wstępnie planujemy rozdanie nagród na 20 stycznia. Mam nadzieję, że chłopaki z ekipy remontowej wyrobią się z pracami 🙂
Przed rozpoczęciem czwartej edycji nastąpiła zmiana hali, na jakiej są rozgrywane mecze. Z czego ona wynikała?
– W zeszłym roku halowa liga odbywała się pod balonem przy ul. Za Cytadelą. Na nowy sezon zamierzaliśmy się przenieść do hali Szkoły Podstawowej nr 13 na os. Bolesława Chrobrego. Gdy podaliśmy do wiadomości zmianę hali odezwały się głosy niezadowolenia. Postanowiliśmy porozsyłać kapitanom drużyn zapytanie gdzie wolą grać. Okazało się, że balon ze sztuczną trawą zyskał większą liczbę pozytywnych opinii. Widocznie obiekt przy ul. Za Cytadelą ma swój klimat i ludzie miło wspominają poprzednią edycję. W połowie października postanowiliśmy, że jednak pójdziemy za głosem ludu i ponownie wybierzemy stary, poczciwy balon. Jednak nie tylko tam będą odbywać się mecze naszej ligi. Spotkania Pucharu Ligi zostaną rozegrane na hali sportowej na os. Władysława Łokietka.
Przed rokiem na hali była jedna liga, na orlikach zdecydowaliście się na podział na Ligę Kiboli i WL Ligę, a teraz wróciliście do systemu z jedną ligą, ale podzieloną na dwa poziomy. Dlaczego zdecydowaliście się na to rozwiązanie?
– Trochę to zagmatwanie wygląda (śmiech). Rozgrywki halowe nie mają nic wspólnego z rozgrywkami prowadzonymi na otwartych boiskach. Są inne zasady, inne przepisy gry. W zeszłym roku w pierwszej edycji wystartowało 20 drużyn. Na samym początku przedstawiliśmy system rozgrywek, w którym przekazaliśmy informację, że następny halowy sezon będzie się odbywał w dwóch ligach. Pierwsza dwunastka zagra w I lidze, pozostałe zespoły w II. Do rozgrywek zgłosiły się 22 drużyny. Postanowiliśmy podzielić ligę na dwie klasy rozgrywkowe po 11 zespołów.
Z czego wynika fakt, że czołowe drużyny poprzednich edycji, takie jak Sekcja SSL, Sekcja Winogrady czy FC Pyrlandia grają w II lidze?
– Te drużyny, które wymieniłeś doskonale radziły sobie na boiskach otwartych. Obecna halowa edycja nie jest jednak kontynuacją rozgrywek na obiektach trawiastych. W zeszłym sezonie graliśmy już na hali i wówczas Sekcja Winogrady z Sekcją SSL zajęły odległe miejsca, które były … gwarantem udziału w II lidze. FC Pyrlandia w zeszłym roku nie brała udziału w halowej edycji, czyli jest swego rodzaju… beniaminkiem. Bardzo blisko gry w II lidze było także EW. Jednak do ligi nie zgłosiły się dwie drużyny, które zajęły wówczas miejsce w pierwszej dwunastce i właśnie EW zostało dokooptowane do I ligi.
Na hali również, podobnie jak na dworze, rozgrywany będzie Puchar i Superpuchar Ligi? Wiadomo już coś na temat ewentualnych terminów, losowania?
– Jak co edycję będziemy rozgrywać także puchar i superpuchar ligi. Zmieni się formuła superpucharu, która coraz bardziej będzie przypominać tzw. „ligę mistrzów”. W ostatnią sobotę sezonu w jednym miejscu pojawią się mistrz I i II ligi, zdobywca pucharu i obrońca superpucharu z poprzedniej halowej edycji. Wcześniej jednak będzie czekała nas rywalizacja o puchar ligi, który rozpocznie się w tym miesiącu i będzie rozgrywany w niedziele na hali na os. Władysława Łokietka.
rozmawiał Mateusz Szymandera