Statystyki dotyczące liczby minut bez zdobytej bramki znamy już niemal na pamięć. Czekamy już nie tylko na przebudzenie Artioma Rudneva, który już od kilku meczów nie trafił do siatki rywala, ale również jakiegokolwiek z zawodników „Kolejorza”.
Wiele razy przy różnych okazjach Jose Mari Bakero odwoływał się do statystyk. Postanowiliśmy to zrobić i pod analizę wzięliśmy kwestię nas wszystkich najbardziej interesującą, a więc tę dotyczącą skuteczności zespołu.
Ta, wbrew pozorom wygląda bardzo dobrze, lecz duże znaczenie mają świetnie wyniki osiągane przez drużynę na początku rozgrywek. W czternastu dotychczas rozegranych meczach „Kolejorz” na bramkę rywala strzelał 161 razy, z czego celnych uderzeń było 77, co daje skuteczność celności wynoszącą 47,8%.
Do tej pory Lechici zdobyli 22 bramki, które biorąc pod uwagę liczbę prób jej zdobycia, a za taką uważamy oddanie strzału na bramkę przeciwnika, pozwala uzyskać naszej drużynie efektywność wynoszącą 13,6%.
Dla porównania lider T-Mobile Ekstraklasy wcale nie ma dużo lepszych statystyk. Różnice są nieznaczne. Co ciekawe Śląsk Wrocław, który w tym sezonie zdobył 27 goli na bramkę rywala strzelał również 161 razy, a 79 z tych prób leciało w światło bramki. W przypadku zespołu Oresta Lenczyka mówić możemy zatem o wyniku 49% skuteczności. Większa różnica jest jednak efektywności tych uderzeń. Ta w przypadku lidera wynosi 16,7%.
386 minut nieskuteczności w przypadku czołowego zespołu ligi brzmi jednak bardzo źle. Bezsilność „Kolejorza” przekłada się na coraz to gorszą pozycję w tabeli, ale również zwiększającą się przewagę Śląska Wrocław. Ten ma już 9 punktów przewagi. Jose Mari Bakero postanowił ostatnio przeprowadzić trening strzelecki, czy przyniesie on efekt? Jedno jest pewne. Każdy z nas odetchnie z ulgą, gdy w końcu uda się zdobyć gola. Pamiętajmy także o tym, że statystyki nie grają.