Po znakomitej inauguracji sezonu Lech Poznań wielu z nas zapewne przeszła przez głowę myśl, że „Jest dobrze. To jest ten sezon”. Niestety, na razie mamy powtórkę sprzed roku. W grze lechitów brakuje świeżości i ogrania.
Choć poznaniacy zaliczyli wpadkę z Nomme Kalju na wyjeździe to w świetny sposób zainaugurowali rozgrywki na krajowym podwórku. Z kwitkiem rozprawili się z Piastem Gliwice 4:0, po czym zrewanżowali się Kalju i pokonali Estończyków 3:0.
Jednak po tym spotkaniu drużynę złapał kryzys. Coś niedobrego się stało z formą lechitów. Europejskie puchary oddalają się małymi kroczkami.
„Wisienką na torcie” był wczorajszy mecz z Wisłą Kraków. Nie wiedziałam dawno tak źle grającego Lecha. Były gorsze momenty wiosną, ale szkoda nawet komentować to jak w spotkaniu z „Białą Gwiazdą” zaprezentowali się poznaniacy.
W pierwszej połowie wiślacy robili z Kolejorzem, co chcieli. W środku pola brylował Stilić. W drugiej być może i gra Lecha wyglądała lepiej, poznaniacy rzucali się do szaleńczych ataków, co przez kilka minut dawało im nawet remis i honorowy punkt, to jedna dekoncentracja i indywidualne błędy spowodowały, że to Wisła wywiozła komplet punktów z Bułgarskiej.
Trener Mariusz Rumak kolejny raz przeforsował linię obrony. Chyba jeszcze w żadnym oficjalnym spotkaniu tego lata nasza drużyna w defensywie nasza drużyna nie zagrała takim samym ustawieniem. Jeśli Lech ma ambicję, a ma co roku, na mistrzowski tytuł i grę w fazie grupowej europejskich pucharów, to najważniejsza jest stabilizacja.
Mecze Lech-Wisła dla kibiców z Poznania i Krakowa to zawsze dreszczyk dodatkowy emocji. W Kotle zadebiutowało nowe nagłośnienie. Prowadzący z perspektywy każdego miejsca trybuny był znakomicie słyszalny. To dobrze wróży na kolejne spotkania w przeciwieństwie do postawy zawodników, którzy po przegranym spotkaniu nawet nie mają odwagi podejść pod Kocioł. Szybkie podziękowania za doping i ucieczka – standard.
Kibole po raz kolejny udowodnili, że nie zapominają o żadnych wydarzeniach historycznych dla naszego kraju. Na płocie rozwiesili transparent „Warszawa’ 44. Pamiętamy”.