Już za niecałe trzy godziny rozpocznie się mecz Lecha Poznań z Cracovią Kraków. Zespół z Poznania będzie walczył o awans w tabeli, a drużyna „Pasów” będzie próbowała ratować się przed spadkiem. Patrząc na statystyki rozegranych meczów, to Cracovia wygrywała częściej. Jak będzie tym razem? Przekonamy się już o 17:15.
Obie drużyny przed tym meczem miały problemy kadrowe. Cracovię dręczyły kontuzje, a Lecha wirus. W drużynie prowadzonej przez Szatałowa na pewno nie zobaczymy Vule Trivunovicia, który uszkodził więzadło piszczelowo-strzałkowe w meczu ze Śląskiem Wrocław. Przez jakiś czas w treningach nie brali udziału także Alexandr Suvorov i Saidi Ntibazonkiza, ale trener „Pasów” zapewniał, że Ci zawodnicy wrócą do trenowania jeszcze przed meczem z Lechem. Być może więc będą brani pod uwagę w dzisiejszym spotkaniu. W podobnej sytuacji jest Miloš Kosanović, który także nabawił się kontuzji, ale dzisiaj ma być już gotowy do gry.
W Lechu, trener Bakero będzie musiał obyć się bez kontuzjowanych Bandrowskiego i Wojtkowiaka. W Krakowie kibice nie zobaczą także przeziębionych Kiełba, Wilka i Kriwca. Ci piłkarze muszą zostać w łóżkach, jak zapowiedział podczas konferencji prasowej szkoleniowiec „Kolejorza”. Pod znakiem zapytania stoi występ Murawskiego i Mikołajczaka. Ci dwaj zawodnicy także mieli problemy z przeziębieniem, ale wzięli udział w piątkowym treningu. Ten ostatni w piątek zapewniał, że czuje się już lepiej i może zagrać w meczu. Jednak ostateczna decyzja należy do Bakero, który tym razem ma do dyspozycji zdecydowanie mniej piłkarzy.
Od kilku dni mówi się o tym meczu, jako o bardzo trudnym. Kilkakrotnie podkreślali to nawet sami piłkarze. Sytuacja Cracovii jest bardzo zła. W tej chwili traci ona do przedostatniej Arki Gdynia aż 8 punktów. Gdyby dzisiaj „Pasy” wygrały ten mecz, przewaga Arki nad Cracovią zmalałaby do 5 punktów. I chociaż drużyna z Krakowa znalazłaby się w trochę lepszej sytuacji, to jednak musiałaby zacząć zdobywać punkty we wszystkich swoich spotkaniach. Na ile jest to realne, biorąc pod uwagę liczbę kontuzji w zespole, trudno to ocenić. Na pewno jednak Cracovii bardzo zależy na zwycięstwie i ta, pewnego rodzaju desperacja być może będzie bardziej motywowała piłkarzy „Pasów”.
Sytuacja Lecha jest nieco mniej dramatyczna, chociaż jeśli „Kolejorz” chce się jeszcze liczyć w walce o mistrzostwo i bronić tytułu, to ten mecz musi wygrać. Gdyby niebiesko-biali dzisiaj pokonali Cracovię skoczyliby w tabeli o kilka miejsc wyżej. Po wygranej, z dorobkiem 28 punktów wyprzedziliby Koronę Kielce o jeden punkt i zajmowaliby 5 miejsce. Taki obrót sprawy byłby bardzo korzystny dla zespołu z Poznania przed następną kolejką. Biorąc pod uwagę, że jego kolejnym przeciwnikiem jest Jagiellonia, gdyby i ten mecz Lech wygrał, wyprzedziłby drugi w tej chwili w tabeli zespół z Białegostoku o jeden punkt.
Nie pozostaje więc nic innego, jak tylko życzyć „Kolejorzowi” zwycięstwa w Krakowie!