Marcin Robak, Dawid Kownacki i Denis Thomalla. Co łączy lechitów? To trójka napastników, która w sumie w tym sezonie strzeliła… sześć goli. Dla porównania, napastnik warszawskiej Legii ma na swoim koncie już dwadzieścia trafień.
Przed sezonem do zespołu mistrza Polski trafili Marcin Robak i Denis Thomalla. Obaj mieli zastąpić Zaura Sadajeva, ale jeden leczy kontuzję stopy, a drugi na boisku nie pokazuje kompletnie nic. Były Portowiec do siatki w tym sezonie trafił dwa razy (w meczu z Zagłębiem Lubin w lidze oraz z Lechią Gdańsk na INEA Stadionie). Z kolei Thomalla bramki strzela tylko w Lidze Europy – z Sarajevem i Basel.
Wobec absencji Robaka i Kownackiego, a także jednobramkowej zaliczki w pierwszym meczu ¼ Pucharu Polski trener Urabn od pierwszej minuty wystawił Denisa Thomallę. Pod koniec spotkania zmienił go Szymon Pawłowski, a napastnika żegnały gwizdy z trybun – Gdybym wiedział, że kibice będą tak reagować na zejście na mojego zawodnika, to bym go nie zmienił. Denisowi ciężko się przełamać, gdy nikt w niego nie wierzy, dlatego muszę w nim wpoić to, że wiarę w niego mam ogromną. Zawodnik ma blokadę, ale ja darzę go dużym zaufaniem i liczę, że swoje okazje zamieni wkrótce na gole – przyznał opiekun lechitów po meczu z „Miedziowymi”.
W tym roku na boisku nie zobaczymy już Marcina Robaka. Wszystko przez problemy z kostką, które dokuczają 33-letniemu piłkarzowi – Marcin ma spuchniętą kostkę i coś się z nim dzieje złego. Przejdzie dodatkowe konsultacje i mam nadzieję, że wreszcie ktoś to zdiagnozuje i będzie mógł zacząć trenować z drużyną – mówił niedawno na konferencji Jan Urban.
– Długo z nami nie trenuje i patrzę na to pesymistycznie. Nawet gdy zacznie trenować za 3-4 dni, to i tak okres bez treningów będzie zbyt długi. Potrzebuje dużo czasu, by dojść do formy, jaką prezentował wcześniej. Został miesiąc do końca roku, więc raczej nie będzie czasu, by dać mu szansę.
Z urazem boryka się też Dawid Kownacki, który również ma dwie bramki na swoim koncie. Młody lechita na boisku ostatni raz pojawił się w meczu z Fiorentiną i nadal nie wiadomo, kiedy wróci do gry – Dawid wykonuje pojedyncze ćwiczenia jak bieganie czy rozgrzewka, ale unika tych, w których dochodzi do kontaktu.
Z konieczności na szpicy występuje zatem Kasper Hamalainen. Fin nie czuje się tam dobrze, ale często lepiej prezentuje się od Denisa Thomalli. Niedawno pojawiły się informacje, że do Lecha ma wrócić Artjoms Rudnevs. Jedno jest pewne, bez napastnika Kolejorz nie da rady walczyć o najwyższe cele w tym sezonie.