– Swojej decyzji już nie zmienię. Nawet jeśli zdobędziemy mistrzostwo. Ale gdyby się udało, to byłoby pięknie zakończenie mojej kariery – mówi Ivan Djurdjević.
Doświadczony Serb w niedziele zagrał pełne 90 minut. W dniu meczu o śmierci swojego ojca dowiedział się Luis Henriquez i to właśnie Ivan Djurdjević zastąpił lewego obrońcę Lecha, chociaż nie zagrał na jego pozycji. Serb zagrał na środku defensywy za Huberta Wołąkiewicza, który wystąpił na lewej stronie obrony. – To przykra sprawa dla Luisa. Wygraliśmy ten mecz i chcieliśmy to zwycięstwo zadedykować Luisowi i jego ojcu – przyznaje piłkarz.
W niedzielę Lech przerwał trwającą ponad 900 dni passę, podczas której „Kolejorz” nie potrafił wygrać meczu, gdy jako pierwszy tracił bramkę. W końcu jednak udało się ją przerwać. – Trudno powiedzieć, co o tym zadecydowało. Było dużo zmian w zespole. Nie wszyscy zdawali sobie sprawę jakie wymagania wiążą się z grą w Lechu. To ciśnienie i dodatkowa presja, ale one nie powinna wiązać nóg, a motywować – zaznacza „Djuka”. – Zmienia się generacja w zespole. Zaraz ja i Rejsik skończymy karierę i też będzie trzeba czasu, aby coś się zmieniło – dodaje.
W najbliższy meczu Lech zagra w środku pola bez Łukasza Trałki, który pauzuje za kartki. Na jego pozycji może zagrać właśnie Ivan Djurdjević. Nie wiadomo także jak będzie wyglądała sytuacja Luisa Henriqueza. Piłkarz ma wrócić z Panamy jeszcze w tym tygodniu, ale trudno powiedzieć czy będzie wstanie zagrać. – Jestem przygotowany do gry i mogę wystąpić w dwóch meczach z rzędu. Czuję się dobre na boisku i czekam na sygnał trenera – zaznacza zawodnik.