Sto ligowych występów dla Lecha Poznań ma Marcin Kamiński. Jego jublieusz przypadł na mecz z Górnikiem Łęczna. W sezonie, w którym zaczynał swoją przygodę z ekstraklasową piłką „Kolejorz” zdobył mistrzostwo. Trenerem był Jacek Zieliński, a po nim jeszcze trzech kolejnych. Marcin Kamiński nadal jest w Lechu. To jeden z zawodników z najdłuższym stażem w drużynie.
Pierwsze co rzuca się w oczy, gdy mówimy o Kamiński to jego nadzwyczaj czysta gra. Na żółtą kartkę w seniorskiej piłce Marcin Kamiński czekał 3480 minut. Dostał ją w lipcu 2012 roku w meczu z Chazarem Lenkoran.
– Nie trzeba zdobywać kartek, żeby dobrze grać w obronie. Na środku obrony normalna jest twarda gra i otrzymanie kartek, ale można to też robić w sposób czysty. Najważniejsze, żeby nie popełniać głupich przewinień. W końcu jednak dostanę pierwszą – mówił o swojej grze jeszcze przed tym, gdy kartkę otrzymał.
W swojej dotychczasowej karierze obejrzał trzy żółte kartki. Plamą na honorze jest jednak czerwona obejrzana w poprzednim sezonie w meczu przeciwko Koronie po faulu taktycznym na Macieju Korzymie.
100 ligowych meczów w Lechu to spory kapitał doświadczenia. Tym bardziej, że „Kamyk” ma dopiero 23. lata. Łącznie dla „Kolejorza” zagrał 125 meczów. Poza ligową setką, 12 w europejskich pucharach i 13 w krajowych. W tym czasie zdobył dla Lecha 7 bramek – 6 z nich padło na ligowych boiskach, a ostatnia z nich podczas meczu z Legią we wrześniu tego roku. Skoro swoją piłkarską przygodę zaczynał w ataku, to o tym jak się zdobywa gole wie doskonale. Pokazał to chociażby w meczu z Pogonią, gdy przebiegł z piłką niemal od własnej bramki, oddając ją tylko partnerowi na tzw. „klepkę”.
„Kamiński” w czasie swojej gry dla Lecha flirtował także z kadrą. Zagrał w niej jedynie cztery razy, ale był za to członkiem szerokiej kadry podczas Euro 2012. Na boisku jednak się nie pojawił. Gra w kadrze, to dla tego zawodnika cel do zrealizowania. Podobnie też jak zagraniczny transfer. Latem był już o krok o wyjazdu do Włoch, ale ostatecznie Lech nie porozumiał się z Palermo i do transferu nie doszło.