Co słychać u Szymona Drewniaka? Jak oceni rundę wiosenną spędzoną w Górniku Zabrze? Czy wróci do Kolejorza? Zapraszamy do lektury
Drewniak rundę wiosenną spędził na Śląsku i sam przyznaje wyszło mu na dobre, bo wiele się nauczył, gdy regularnie występował na boisku – Wrażenia mam jak najbardziej pozytywne. Tutaj mam okazje grać więcej niż w Lechu, a z taką perspektywą tu przychodziłem. Tego nie dostałem z marszu, musiałem sobie wywalczyć miejsce w składzie, a początki były trudne. Czuję, że jestem coraz bardziej pewny w swoich poczynaniach, wiem co robię. Nauczyłem się grać bardziej agresywnie i na pewno to wypożyczenie dużo mi dało. A co się wydarzy w najbliższym czasie, to zobaczymy – mówi
Defensywnemu pomocnikowi grudniu kończy się wypożyczenie. Istnieje jednak szansa, że Drewniak wróci do Lecha już latem – Jeżeli kluby teraz dojdą do takiego porozumienia to mogę wrócić do Poznania. Nie wiem co się wydarzy, ale z pewnością nie chciałbym być alternatywą. Wiem, ze Lech gra cały czas z Łukaszem i Karolem i brakuje im tego trzeciego piłkarza. Rywalizacja w Górniku jest bardziej otwarta, a w Lechu różnie z tym było. Tu po prostu gram i to mnie cieszy.
Wychowanek Kolejorza cały czas śledzi poczynania Lecha w lidze i mocno kibicował kolegom w walce o mistrzowski tytuł – Ja się skupiam na grze Górniku i nie chciałbym łączyć Lecha z Górnikiem. Na pewno chłopakom kibicowałem. Chciałem, żeby zdobyli to mistrzostwo, żeby zrobili psikusa Legii. Mam nadzieję, że wygrają na Łazienkowskiej czego życzę im z całego serca – przyznaje z uśmiechem
Piłkarze Lecha po raz drugi z rzędu wywalczyli srebrne medale. Czego według młodego piłkarza zabrakło w tym sezonie by na szyi zawiesić złote krążki? – Na pewno bolą straty punktowe z rywalami na początku sezonu. Czy to Cracovia, Pogoń, czy Zagłębie i ta przewaga Legii cały czas rosła. Te remisy nie powinny nam się przydarzyć. Według mnie początek sezonu to był ten kluczowy moment, aczkolwiek wtedy nam się wydawało, że jeszcze jest dużo czasu i uda nam się to odrobić. Jednak taki zespół jak Legia nie daje sobie odebrać tej przewagi – kończy Drewniak