Spore sankcje czekają Lecha Poznań w związku z przygotowanymi przez kibiców oprawami i pokazami pirotechnicznymi. Zamknięcie przynajmniej części stadionu zapowiada wojewoda Piotr Florek. Konsekwencje za zachowanie zapowiada również Ekstraklasa.
W piątek Kibole „Kolejorza” podczas meczu ze Śląskiem Wrocław zaprezentowali trzy oprawy, których prezentacja była podparta odpaleniem dużej ilości pirotechniki. Dwie z trzech opraw nawiązywały do istnienia dwóch grup ultrasowskich w Poznaniu – Ultras Lech ’01 oraz e-Lech ’02. Ta pierwsza w tym roku obchodziła 11-lecie istnienia, druga natomiast świętowała dziesięciolecie.
Podczas meczu ze Śląskiem sędzia musiał z powoduj dużego zadymienia boiska dwukrotnie przerywać spotkanie. Mimo to jednak zabawa na trybunach, która rozpoczęła się na początku drugiej połowy trwała na samego końca spotkania.
Niezadowolony z zachowania kibiców jest wojewoda Piotr Florek, który zapowiedział decyzję dotyczącą zamknięcia stadionu. Tę mamy poznać we wtorek. W środę natomiast czekać będziemy na konsekwencje, jakie wobec „Kolejorza” wyciągnie Komisja Ligi. Wydział Bezpieczeństwa PZPN był bardzo zawiedziony postawą Lecha Poznań, który pozwolił na wniesienie dużej liczby środków pirotechnicznych na piątkowe spotkanie.
Prawdopodobnymi konsekwencjami jest zamknięcie trybuny nr 2 przynajmniej na jedno wiosenne spotkanie – z Polonią Warszawa, a także otrzymanie przynajmniej jednego meczu zakazu wyjazdowego – w tym przypadku do Kielc na mecz z Koroną. Poza tym klub będzie musiał ponieść bardzo wysoką karę finansową.