KKS Wiara Lecha musiała dzisiaj przełknąć gorycz porażki. Na boisku w Kiszkowie podopieczni Dariusza Kustonia ulegli wysoko, bo aż 7:0 miejscowej Wełniance, choć nie wskazywał na to przebieg gry. Lechici w dużej mierze kontrolowali grę, ale popełniali błędy w obronie, które wykorzystywali gospodarze.
Początek spotkania nie zapowiadał tak wysokiego zwycięstwa gospodarzy, choć to właśnie oni blisko byli zdobycia bramki, gdy w 7. minucie piłka odbiła się od słupka. Kilka minut później jeden z rywali minął bramkarza DWL, ale w ostatnich chwili stratę gola swoją interwencją zapobiegł Olaszczyk. Jednak jeszcze przed przerwą Salachna musiał wyciągać piłkę z siatki.
Wpierw w 35. minucie kapitalnie zachował się przy uderzeniu jednego z przeciwników i sparował piłkę na korner, a później był bezsilny przy uderzeniu głową po centrze z rzutu rożnego. Kilka minut później było już 2:0, kiedy zamieszanie po kolejnym rzucie rożnym wykorzystali gospodarze i z bliska umieścili piłkę w siatce.
W przerwie trener Kustoń dokonał dwóch zmian. Z powodu kontuzji po niebezpiecznym wejściu jednego z przeciwników boisko opuścić musiał Wojciechowski, a za niego pojawił się na nim Norek, natomiast Surowca zmienił Górczak. Te decyzje nie wpłynęły jednak korzystnie na przebieg spotkania. Z upływem czasu nad przebieg spotkania nie czuwał również sędzia, który miał wyraźne problemy z utrzymaniem porządku na murawie.
Po godzinie gry sytuacja KKS Wiary Lecha mocno się skomplikowała, gdy długie wybicie spod własnej bramki dotarło do jednego z napastników Wełnianki, który przelobował bez problemów znajdującego się kilka metrów przed bramką Salachnę. Kilka chwil później gospodarze czwarty raz pokonali bramkarza DWL, gdy ten nie powstrzymał strzału po krótkim rogu.
Podopieczni Dariusza Kustonia starali się zdobyć, choć honorową bramkę i byli blisko jej zdobycia. Swoje okazje na to mieli Górczak, który niecelnie uderzył z kilku metrów, oraz Tym, ale jego strzał był zbyt słaby, aby zaskoczyć bramkarza gospodarzy. A Ci nie zamierzali rezygnować i wykorzystywać kolejne błędy defensywy KKS Wiary Lecha.
W 78. minucie sytuację sam na sam na bramkę zamienił jeden z graczy Wełnianki, a dwie minuty później kolejny raz przelobowany został Salachna. Jeszcze w doliczonym czasie gry gospodarze ustalili wynik spotkania na 7:0, a w sytuacji sam na sam większych szans nie miał Salachna.
Sporo uwag dotyczących pracy arbitra mieli dzisiaj nie tylko piłkarze, ale również trener Drużyny Wiary Lecha. Ten został w trakcie drugiej połowy wyrzucony z ławki, gdy nie zgadzał się z decyzją sędziego. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że nie były to najlepsze zawody w jego wykonaniu. Kilka razy zdarzało mu się popełniać poważne błędy, chociażby gdy w nieprzepisowy sposób atakowano wychodzącego na czystą pozycję Tyma. Duża niekonsekwencja w decyzjach podejmowanych przez arbitra wpłynęła również na atmosferę na boisku, nad którą ewidentnie arbiter nie potrafił zapanować.
WEŁNIANKA KISZKOWO – KKS WIARA LECHA:
BRAMKI: `35, `39, `59, `61, `78, `81, `92
Żółte kartki: 3 dla graczy Wełnianki – Adamski, Tym
KKS: Salachna – Żurczak, Ślisiński, Olaszczyk, Tym – Bąkowski, Wojciechowski (46. Norek), Siejek, Szenfeld – Surowiec (46. Górczak), Adamski (63. Kujawski)