K.K.S. Wiara Lecha wygrała na bardzo trudnym terenie z Lotnikiem Poznań 1:0. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył z rzutu karnego Krzysztof Szerszeń.
Lechici bardzo dobrze rozpoczęli to spotkanie. Już w 2. Minucie wynik otworzyć mógł Wyka, który głową uderzył wprost w bramkarza po dośrodkowaniu Szenfelda z rzutu rożnego. Kilka minut później spore problemu golkiperowi gospodarzy sprawił Tym, gdy uderzał z rzutu wolnego, ale i tym razem górą był zawodnik Lotnika. Nie miał już jednak za dużo do powiedzenia, gdy po faulu na Wyce sędzia podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Szerszeń, który mocno uderzył w środek bramki i wyprowadził Kiboli na prowadzenie.
Bramka uskrzydliła „Szeryfa”. Właśnie ten zawodnik kilka minut później mógł podwyższyć prowadzenie, kiedy bardzo dobrze złożył się do uderzenia z woleja i niewiele zabrakło, aby piłka znalazła się w siatce. Chwilę później Szenfeld wyłożył mu piłkę, ale instynktownie interweniował bramkarz Lotnika. Golkiper gospodarzy musiał wznieść się na wyżyny swoich umiejętności, gdy z rzutu rożnego tuż obok słupka uderzył Laufer. Przed przerwą gola na 2:0 mógł zdobyć również Tabiszewski, który znalazł się w sytuacji sam na sam i w doskonałej sytuacji uderzył obok bramki.
Po przerwie tempo spotkania spadło. Oba zespoły, podobnie jak w pierwszej połowie, prowadziły zaciętą walkę. Gospodarze nie mieli nic do stracenia i zagrali odważniej. Z kolei Kibolom trudno było o szybkie wyprowadzenie kontrataku ze względu na fatalny stan boiska. To nie pozwalało na szybką grę i jedynym sposobem na proste przedostanie się spod swojej bramki pod bramkę rywala było przerzucenie piłki górą.
Mimo to Lechici mieli sytuacje na podwyższenie prowadzenia. Okazję do zdobycia gola miał Szenfeld, który starał się uciec obrońcom i uderzał z ostrego kąta na bramkę. Drugiego swojego gola szukał również Szerszeń, któremu niewiele brakowało, aby tego dokonać. Niestety nie udało się tego zrobić i spotkanie do samego końca mogło wymknąć się spod kontroli. Im bliżej było końcowego gwizdka, tym groźniej było przed bramką Wiary Lecha. Najprostszym sposobem, aby uchronić się przed stratą bramki było uniemożliwienie rywalom oddawania strzałów. To się udawało defensorom DWL bardzo dobrze i ostatecznie udało się wygrać na poznańskiej Głuszynie 1:0.
LOTNIK POZNAŃ – KKS WIARA LECHA 0:1
BRAMKA: `14 Szerszeń
KKS: Sałata – Nowak, Laufer, Ślisiński, Tym – Wyka, K. Wojciechowski, Siejek (88. Norek), Szenfeld (82. M. Wojciechowski) – Szerszeń (80. Surowiec) – Tabiszewski (63. Adamski)
Widzów 400 (350 z Poznania)