Niedawno za cel obraliśmy sobie opisanie zimowych poczynań transferowych klubów z polskiej Ekstraklasy. Dziś przyszedł czas na ostatni „odcinek”. Dla kibiców Lecha najważniejszy, gdyż dziś podsumujemy właśnie ruchy transferowe działaczy „Kolejorza”.
Zanim okienko na dobre się otworzyło, Sławomir Peszko postanowił wykupić swój kontrakt z Lechem. Umożliwiał mu to specjalny zapis w tej umowie. Kilkadziesiąt godzin później, „Peszkin” był już zawodnikiem niemieckiego klubu 1. FC Koeln. Działacze stwierdzili, że nie potrzeba w związku z odejście Sławka kupować prawego skrzydłowego. Nie po to latem doszedł do Lecha Jacek Kiełb.
Pierwszym wzmocnieniem Lecha był Bartosz Ślusarski. Kibice z bardzo dużym dystansem podchodzili do tego zakupu. Bo czy napastnik, który niczym szczególnym nie wyróżnił się w najsłabszej drużynie Ekstraklasy – Cracovii Kraków, może z powodzeniem walczyć z jednym z najlepszych snajperów ligi, Artjomsem Rudnevsem?
Według Marka Pogorzelczyka, dyrektora sportowego, „Ślusarz” będzie występował jako skrzydłowy i w takiej roli został do Lecha kupiony. Co z tego wyjdzie – zobaczymy.
Kolejnym transferem było sprowadzenie Huberta Wołąkiewicza. Najpierw podpisano kontrakt obowiązujący od lata 2011 roku, a potem udało się dogadać z Lechią i 26-latek już zimą stał się piłkarzem Lecha. Tym samym spełniono jedno z wymagań postawionych przed sobą przez działaczy Lecha – zakontraktowanie środkowego obrońcy. Hubert może grać także jako lewy i prawy obrońca, a także defensywny pomocnik, co powiększa jego szanse na występy w Lechu.
Kolejnym celem, było sprowadzenie na Bułgarską napastnika. I to udało się spełnić. Oprócz wspomnianego już Ślusarskiego, który ma jednak grać na skrzydle, do Lecha dołączył młody Serb, Vojo Ubiparip. Jeżeli 21-latek będzie równie dużym talentem, jak były (Robert Lewandowski) i obecny (Rudnevs), etatowy napastnik, to nie mamy się o co martwić.
Z wypożyczenia z Polonii Bytom ściągnięto Tomasza Mikołajczaka, który grywał najczęściej jako napastnik, albo prawy pomocnik, jednak na ostatnim zgrupowaniu zdarzyło mu się nawet występować jako prawy defensor.
Kolejny transfer był przeprowadzany z myślą o przyszłości. Inaczej nie można nazwać ściągnięcia z KSZO Ostrowiec 19-latka Jakuba Kapsy. Urodzony w Opatowie piłkarz może grać jako boczny obrońca. Po lewej, jak i po prawej stronie.
Ostatnim wzmocnieniem Lecha, jednak najbardziej wyczekiwanym, był powrót z Rubina Kazań Rafała Murawskiego. Jednak zanim doszło do finalizacji rozmów, przez prasę pojawiało się wiele spekulacji. „Muraś” kilka razy był już w Lechu, jednak oficjalnej informacji ani widu ani słychu. W końcu Rafał podpisał kontrakt z Lechem. Zdążył już przyodziać trykot z koziołkami w herbie, po półtorarocznej przerwie.
Kibice cieszyli się nie tylko z powodów czysto piłkarskich. Murawski przed wyjazdem był kapitanem Lecha i miał duże poważanie u kolegów z zespołu. Przez czas, kiedy go nie było, nie zaszły bowiem radykalne zmiany, więc i teraz będzie mógł dbać o dobrą atmosferę w szatni.
Oprócz wcześniej wspomnianego Peszki, Lecha zimą opuścił także Joël Tshibamba, który do końca sezonu będzie grał w greckiej AE Larissa. Wypożyczony został także inny zawodnik z kadry pierwszego zespołu – Ján Zápotoka, który będzie teraz występował w słowackiej Dubnicy.
Jeszcze przed rozpoczęciem okienka transferowego, działacze Lecha postanowili rozwiązać kontrakt z Arturem Wichniarkiem, któy po latach wrócił do „Kolejorza”. Teraz „Król Artur” występuje w niemieckim klubie FC Ingolstadt.
Z Lecha, do innego poznańskiego klubu – Warty – przeniósł się Łukasz Białożyt. Ten młody zawodnik nie potrafił wywalczyć sobie miejsca w składzie Mistrza Polski. Ba, nawet nie siadał na ławce rezerwowych.
Ponadto, dwaj młodzi piłkarze – Adam Gajda oraz Gerard Bieszczad – zostali wypożyczeni do słabszych klubów, aby nabrać niezbędnego doświadczenia. Pierwszy będzie teraz występował w klubie z Grudziądza, w Olimpii, a drugi – w Wiśle Płock.
Lech był już ostatnim przystankiem na drodze do opisania tego wszystkiego, czego byliśmy świadkami w powoli kończącym się zimowym okienku transferowym. Teraz pozostaje nam już tylko czekać na wznowienie rozgrywek Ekstraklasy!