– Pomyślałem sobie „ok, napiszemy kilka kawałków, nagramy u mnie w domu i wrzucimy do Internetu, będzie fajnie”. Jak to wszystko powoli zaczynało się klarować, to miałem pewne obawy, że nie dam rady – mówi Evtis, jeden z kibiców zaangażowanych w produkcję rapowej płyty kibolskiej.
LechNews.pl: Skąd wziął się pomysł nagrania „Definicji Kibol”?
Evtis: – Pomysłodawcą projektu był Litar. Napisał do Bzyka i do mnie na forum wiadomość, że ma pomysł na wydanie takiej płyty, która będzie przewodnikiem po świecie kibiców. Chciał wiedzieć, co o tym sądzimy i czy chcemy się w ten projekt zaangażować. Z początku nie myślałem, że będzie to wyglądać tak profesjonalnie. Zacytuję fragment jednej ze zwrotek: „Zaczęło się niewinnie, spokojnie, bez rewelacji…”, ale z każdym tygodniem temat się rozwijał, a gdy dowiedzieliśmy się, że w projekt będą zaangażowane takie osoby jak DJ Decks czy DJ Story, wiedzieliśmy że to poważny temat i trzeba się do tego przyłożyć. Efekty są na pewno zadowalające.
Rap jest gatunkiem muzyki, którego odbiorcami w zdecydowanej większości jest młodzież. Czy wobec tego przekaz płynący z utworów trafi także do tych starszych Kiboli?
– Przedział wiekowy raperów z płyty mieści się między 17-stym, a 34-tym rokiem życia. Teksty zawarte na tej płycie trafią z pewnością do każdego, nie ważne czy ktoś ma 15 lat, 30, czy 50 lat. Ważne jest to, żeby odbiorcy starali się zrozumieć treści zawarte w utworach i jeżeli ktoś sięgnie po płytę wychodząc z takiego założenia i będzie starał się zrozumieć teksty, na pewno się nie zawiedzie.
Jak myślisz, czy ten projekt pozwoli ludziom mniej zorientowanym w klimatach kibicowskich przekonać się do Waszych wartości mimo tego w jakim świetle ukazują Was media?
– Bardzo bym tego chciał i mam taką nadzieję. Powstał naprawdę bardzo ciekawy przewodnik po naszym świecie, opowiadający o naszej pasji i wartościach. Jeżeli tylko ktoś z góry nie zakłada, że jesteśmy bydłem i zakałą społeczeństwa i przesłucha tę płytę, będzie miał szansę zrozumieć nasz świat i naszą pasję. A nawet jeżeli ktoś tego nie zrozumie, to będzie miał ciekawy pogląd jak to wszystko wygląda z tej drugiej strony, od strony kiboli, a nie tylko wszystkowiedzących dziennikarzy.
Na płycie znajdą się także kawałki, które nie dotyczą samego „Kolejorza”, a również tematów około kibicowskich. Myślisz, że płyta ma szansę przyjąć się także w innych miastach?
– Ciężko powiedzieć. Będzie utwór patriotyczny, utwór poświęcony pamięci kibiców, których już z nami nie ma, jednak mimo wszystko zdecydowana większość kawałków obraca się wokół Lecha. Taki był plan. Płyta miała trafić przede wszystkim do kibiców „Kolejorza”, a jak się przyjmie w innych miastach, tego już nie wiem. Chociaż jeżeli ktoś podejdzie do nas jak do ludzi rymujących o swojej pasji i postara się w głowie zamienić „Lecha” na swój klub, to zrozumie o czym opowiadamy.
W projekt zaangażowani byli raperzy rozpoznawalni, ale także Ci mniej znani. Wiadomo, że głównym celem projektu „Definicja Kibol” było przekazanie kibicowskich wartości i poglądów, ale czy Twoim zdaniem dzięki tej płycie, któryś z nich wybije się gdzieś wyżej?
– Na płycie nie będzie słabych kawałków. Prezentowaliśmy się dobrze podczas nagrywania utworów w studiu, czym szczerze zaskoczyliśmy Arka Namysłowskiego czy DJ’a Story. Mam trzynastu faworytów, którzy mogą się wybić dzięki tej płycie. Najbardziej jednak imponuje mi Szafir. Świetnie czuje się w studiu, potrafi niesamowicie „płynąć” po bicie, ma świetny głos, dobre flow. Nawet Arek go zauważył i wyróżnił.
Jak przebiegała rekrutacja raperów?
– Priorytetem oczywiście było kibicowanie „Kolejorzowi”. Pisząc kibicowanie mam na myśli nie oglądanie meczów w telewizji, czy sprawdzanie wyników w Internecie, ale chodzenie na mecze i udzielanie się kibicowsko. Później z Bzykiem mieliśmy oceniać możliwości wokalne. Jeżeli jakiś aktywnie udzielający się w naszym środowisku kibic poręczył za kandydata, również nie było żadnego problemu aby przejść weryfikację. Tak więc na płycie nie ma nikogo z przypadku.
Może opowiesz pokrótce kim są na co dzień Kibole z czternastki wybranej do projektu?
– Wcześniej nie znałem osobiście nikogo z tej czternastki oprócz Bzyka i Bebola. Kojarzyłem z trybun, ale to wszystko. Bzyka nikomu przedstawiać nie trzeba, wszyscy go kojarzą z twórczości poświęconej „Kolejorzowi” i utworów o charakterze kibicowskim. Nie miałem okazji wcześniej usłyszeć jak rapuje Bebol, ale słyszałem jak gra na bębnach. Jego charyzma i zaangażowanie zawsze nakręcały mnie do jeszcze głośniejszego dopingu i lepszej zabawy. Panicz wydaje teraz solową płytę, niektóre kawałki miałem okazję usłyszeć i są naprawdę bardzo dobre, takich raperów jak Małpa, Bubel czy Baron, nie trzeba przedstawiać osobom, które interesują się trochę poznańskim rapem. Tak naprawdę to dopiero się poznajemy, ale pewne jest to, że tworzymy razem świetną bandę fanatyków zakochanych w „Kolejorzu”.
Zgłosić mógł się każdy – wybrano czternastu Kiboli. Jak był odzew? Dużo chłopaków musieliście odesłać z kwitkiem?
– Warunek był taki, że nikogo nie mieliśmy ciągnąć za rękę. Czekaliśmy na ludzi, którzy sami się do nas zgłaszali. Jeżeli ktoś nie był zaangażowanym w życie kibicowskie raperem i chciał się tylko podpiąć pod projekt i wylansować na płycie, to odpadał. Jak ktoś odstawał poziomem od reszty chłopaków, jeżeli chodzi o rymowanie, to też niestety odpadał. Do Bzyka zgłaszało się zdecydowanie więcej osób, no ale niestety nie wszyscy przeszli przez kwalifikacje.
Pytałem o chłopaków, a ostatnio na scenie rapowej pojawia się coraz więcej raperek. Na trybunach także spotkać można coraz większą ilość kobiet. Zgłosiła się do Was jakaś?
– Do mnie się żadna nie zgłosiła, to pewnie dlatego, że jestem niesympatyczny z twarzy. Nie wiem jak było u Bzyka.
Jakiego odbioru się spodziewacie? Macie jakieś oczekiwania jego dotyczące?
– Jeżeli płyta trafi do fanatyków z pasją taką jak nasza, z wartościami i poglądami podobnymi do naszych to z pewnością zostanie odebrana pozytywnie. Jeżeli album trafi do ludzi nie udzielających się kibicowsko, ale chcących poznać, nasz świat, nasze poglądy i wartości, to również zostanie odebrana pozytywnie i na tej grupie osób najbardziej nam zależy. Jeżeli trafi do ludzi, którzy z góry zakładają, że jesteśmy „marginesem społecznym” to nie zostanie dobrze odebrana, ale opinie takich ludzi nas nie obchodzą.
Spływają do Ciebie jakieś pierwsze głosy po premierze singla i teledysku?
– Tak. Są to pozytywne opinie i komentarze, ale nie oszukujmy się, czy mogą być inne po takim singlu i klipie?
Wiesz już może ile osób zamówiło płytę w preorderze?
– Nie mam takiej informacji, szczerze nawet na razie się tym nie interesowałem. Widziałem tylko, że w ofercie z allegro w kilka godzin zostało zakupionych 56 egzemplarzy… to chyba dobrze.
Na co planujecie wydać ewentualne zyski ze sprzedaży „Definicji Kibol”?
– Tu mogę odpowiadać tylko za siebie, bo ewentualny zysk każdy przeznaczy pewnie na coś innego. Oczywiście wszystko zależy od tego czy ten zysk będzie i jaki. Część na pewno chciałbym przeznaczyć na Akcję Mikołajkową jak nie w tym to w następnym roku, a także na akcje patriotyczne. Chciałbym również móc zakupić jakieś gadżety związane z Lechem mojemu chrześniakowi, żeby za 3 – 4 lata gdy zacznie powoli kumać o co chodzi, móc mu pokazać ten klip i to wszystko co teraz właśnie się dzieje i powiedzieć mu że „od małego wujek dbał o to, żebyś był wychowywany w miłości do Kolejorza!”. Jeżeli coś jeszcze zostanie z tego zysku, to zaopatrzyłbym się w pirotechnikę, bo ostatnio u mnie z tym ubogo.
Jak na sam projekt wpłynął fakt współpracy z tak doświadczonymi osobami jak Arek Namysłowski czy DJ’e Decks i Story?
– Na pewno bardzo mobilizująco. Każdy z nas wiedział, że musi dać wiele z siebie, dla niektórych, w tym też dla mnie, było to pierwsze wejście do profesjonalnego studia. Myślę, że wszyscy stanęli na wysokości zadania.
Realizacja projektu w La Bomba Studio, teledyski przygotowywane przez grupę Wendland Films. O takim profesjonalizmie pewnie nie marzyliście w najszczerszych snach.
– Na początku, gdy Litar napisał do nas z pomysłem wydania takiej płyty, pomyślałem sobie „ok, napiszemy kilka kawałków, nagramy u mnie w domu i wrzucimy do Internetu, będzie fajnie”. Jak to wszystko powoli zaczynało się klarować, to miałem pewne obawy, że nie dam rady i nic z tego nie będzie, że zje mnie stres, ale udało się ten strach pokonać i efekt końcowy jest wysoce zadowalający. Nie wiem jakie było odczucie innych chłopaków, ja się bałem.
Wiem, że planujecie koncert połączony z licytacją na Akcję Mikołajkową. Czy oprócz tego macie w planach jakieś kolejne koncerty?
– Mamy zagrać 4 grudnia w klubie Blue Note, następnie 19 stycznia zagramy w Gnieźnie w klubie Lokomotywa. Poza tym mam zaproszenie od chłopaków z Arki Gdynia Browar Fans, aby 9 grudnia zagrać na finale ich akcji „Żółto-Niebieski Mikołaj”.
Premiera płyty odbyła się we wtorek 30 listopada. Co w niej znajdziemy oprócz samego krążka z utworami?
– Oprócz krążka z muzyką, jest również druga płyta DVD, na której znalazły się klipy, materiały video z sesji nagraniowej w studio a także instrumentale, wykorzystane na Definicji… Poza tym jest książeczka w której przedstawieni są wszyscy raperzy udzielający się na płycie. Ci, którzy zamówili płytę w preorderze, otrzymali dodatkowo 3 vlepki oraz film z wyjazdu na mecz do Gdańska.
Może przybliżysz jak wyglądały sesje nagraniowe czy zdjęcia do teledysku?
– Byłem tylko na dwóch z pięciu sesji. Ogólnie na początku czułem wielki stres, ale jak pozna się bliżej, Arka, DJ’a Decks’a czy DJ’a Story, to szybko ten stres mija Nagrywanie szło sprawnie czym zaskoczyliśmy wszystkich obecnych w studio. Każdy wchodził do studia, robił swoje i wychodził. Niektórzy mieli też możliwość zmierzenia się w PESa z Decks’em czy Storym, dla mnie, fana serii była to dodatkowa atrakcja Atmosfera była przyjazna i każdy z nas dobrze czuł się wśród tak doświadczonych osób. Nagrywanie klipu też odbyło się szybko, bez żadnych przeszkód. Na szczęście pogoda dopisała i udało nam się większość scen nakręcić w jeden dzień, a efekt końcowy, jak dla mnie, jest powalający.
rozmawiał Piotr Miśkiewicz, współpraca Mateusz Szymandera