Nigdy początek rundy wiosennej dla Lecha Poznań nie był tak fatalny. Po czterech ligowych meczach ma on na swoim koncie jeden punkt, trzy porażki. Co więcej stracił sześć, a nie strzelił żadnej bramki. Próżno w historii ligowych występów „Kolejorza” szukać tak słabego otwarcia wiosny.
Na taką sytuację złożyć mogło się wiele czynników, na czele ze zmianą trenera. Jej powodem była słaba dyspozycja drużyny w pierwszych dwóch spotkaniach, która nie przełożyła się w żaden sposób na jakiekolwiek zdobycze punktowe. Tę przyniosła zmiana trenera, ale jedynie na krótką chwilę. W swoim debiucie Mariusz Rumak wywalczył w Krakowie jeden punkt, remisując bezbramkowo z Wisłą.
Brak zwycięstw w pierwszych spotkaniach rundy wiosennej, a także pożegnanie się z rozgrywkami o Puchar Polski znacznie utrudnił walkę o europejskie puchary, o których coraz ciszej mówi się w Poznaniu. „Kolejorz” spadł o cztery pozycje i obecnie traci dziewięć punktów do miejsca premiowanego awansem do Ligi Europy. Warto jednak pamiętać, że „Kolejorz” ma jeden mecz zaległy. Tę różnice nadrobi jednak już w środę.
W poprzednim sezonach Lech znacznie lepiej otwierał rundę jesienną. W sezonie mistrzowskim zdobył aż dziesięć punktów, remisując jedynie z GKS-em Bełchatów na wyjeździe. Przed rokiem poniósł jedną porażkę ligową w pierwszych czterech meczach i mógł po nich na swoim koncie zapisać aż dziewięć punktów. Przegrał wówczas z Cracovią na wyjeździe 1:0.
Zdarzały się jednak w historii Lecha i słabsze sezony, gdy na wiosnę rozczarowywał. W sezonie 2005/2006 zdobył jedynie wa punkty, a rok później jedynie cztery. Tamte rozgrywki kończył jednak z dorobkiem 42 (2005/2006) i 47 (2006/2007) punktów. Aby podobne wyniki osiągnąć w tym sezonie Mariusz Rumak musiałby wygrać przynajmniej pięć z dziewięciu meczów. Jeśli marzy o grze w europejskich pucharach, to taki wynik nie powinien go satysfakcjonować.
W ostatnim sezonie grę w Lidze Europy gwarantowało 49 punktów, przed pięcioma laty nawet 63. Bądźmy jednak realistami, aby zdobyć 49 oczek powinniśmy wygrać sześć i zremisował dwa z pozostałych ośmiu meczów.