Maciej Gajos jest ostatnim wzmocnieniem Kolejorz w tym okienku. 24-letni pomocnik związał się z mistrzem Polski czteroletnią umową – Cieszę się, że trafiłem do Poznania. Ludzie, którzy mnie obserwowali , mówili, że mam cechy, które mogą pomóc drużynie. Lech jest dobrym zespołem będę robił wszystko, by pomóc drużynie odnosić jak najlepsze wyniki – przyznał na konferencji.
W zeszłym sezonie jeszcze w barwach Jagielloni, Gajos strzelił osiem bramek. Wszyscy liczą, że piłkarz odpali tez w Poznaniu, bo potrzeba zawodnika, który będzie trafiał do siatki – Bardzo chcę przekonać do siebie trenera i mam nadzieję, że poprzez treningi i mecze wywalczę sobie miejsce w wyjściowym składzie. Będę dawał z siebie wszystko i mam nadzieję, że bramek uda mi się strzelić jak najwięcej.
– Nie lubię siebie oceniać, nie jestem od tego, bo ludzie z zewnątrz mogą widzieć co innego. Idola swojego nie mam, oglądam wszystkich i z każdego meczu próbuję wyciągnąć coś, co może mi pomóc.
Gajos do Lecha przyszedł w momencie, kiedy drużynie nie idzie. Mistrzowie Polski znajdują się w dołku z dorobkiem tylko czterech oczek – Zdaję sobie sprawę jakim klubem jest Lech i zdarzają się gorsze i lepsze momenty. Teraz nadszedł ten słaby okres, ale zdaję sobie sprawę, że nie jestem lekiem na punkty. Po przerwie na kadrę drużyna musi zacząć punktować i wrócić na miejscy, na którym powinniśmy być – mówi nowy nabytek Kolejorza.
Do tej pory pomocnik dwukrotnie był powołany na zgrupowanie kadry, ale nie zdołał w niej zadebiutować – Kadra obserwuje wszystkie zespoły i na pewno dobrą grą trzeba przekonać do siebie selekcjonera. Teraz powołania nie otrzymałem, ale zrobię wszystko, by wrócić do kadry. Zadebiutować się nie udało, ale przez dobrą grę w lidze i Lidze europy chcę wrócić do reprezentacji.
Z pozyskania Gajosa bardzo cieszy się prezes Klimczak – Jest to kolejny transfer, kolejne wzmocnienie naszej drużyny w tym oknie. Zawodnik, o charakterystyce, która nas interesuje, zadziorny, waleczny, z powerem do gry pomoże nam w tym sezonie, a także w następnych latach.