Kolejorz zakończył już w tym sezonie rywalizajcę co trzy dni. Odpadł z LE i z Pucharu Polski, więc całkowicie może skupić się na Ekstraklasie. – Dostaliśmy dwa dni wolnego, a potem mogliśmy w spokoju przygotowywać się do meczu. Zmienia się cykl przygotowań, bo nie będzie rozruchu, meczu i kolejnego rozruchu, tylko więcej pracy. Zaczyna się nowy rozdział, którego nie chcieliśmy – mówił na przedmeczowej konferencji Maciej Gajos.
W niedzielę podopieczni trenera Bjelicy powalczą z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza, zespołem, którego trenerem jest Mariusz Rumak. – Widziałem wtorkowego meczu ze Śląskiem Wrocław i bramkę na 1:1. To drużyna, która nieżle gra, co prawda nie ma za wielu punktów, ale dwie kolejki temu pokonała u siebie Legię. To groźna drużyna, zwłaszcza na swoim boisku. Na pewno nie możemy zagrać jak w Szczecinie. To był bardzo słaby mecz i wszyscy o tym wiedzą. Każdy musi dać z siebie 100%, bo dopiero wtedy nasze umiejętności przełożą się na grę.
Od początku sezonu popularny Gajowy pełni funkcję kapitana Poznańskiej Lokomotywy, co głównie zawdzięcza trenerowi Bjelicy. – Nie wiedziałem, czy Tomek Kędziora odejdzie, decyzja była wstrzymywana. Byłem jednym z kilku zawodników, których trener wytypował. Tomek odszedł to była decyzja, że ja będę kapitanem. Po mnie jest Aziz, Maja i Darko. Staram się udowonić swoją wartość na boisku. Nie jestem zawodnikiem co krzyczy po to, by krzyczeć. Niektórzy w taki sposób się mobilizują, a ja staram się podpowiadać na boisku.
-Gdy dostałem opaskę, to był znak, że trener uda mi, a ja trenerowi. To prawda, że w oczy rzucają się ci, co zdobywają bramki i robią większę show na boisku. Ja wykonuję pracę, którą nakreśla mi trener. Najważniejsza jest dla mnie jest ocena i robię to czego trener ode mnie oczekuje najlepiej jak potrafię – kończy Gajowy.