Gdyby w Ekstraklasie wziąć pod uwagę trafienia jedynie polskich zawodników to Lech byłby liderem rozgrywek. W tym sezonie zdobył 37 goli z czego 23 są autorstwa Polaków.
Portal „Krótka Piłka” postanowił sprawdzić, co by było gdyby… uwzględniać jedynie gole Polaków. Znacznie osłabiłoby to pozycję Legii Warszawa, która zdobyła w tym sezonie 48 bramek z czego aż 23 zdobyli zagraniczni zawodnicy tego zespołu.
Gdyby weryfikować liczbę zdobytych punktów ze względu na wyniki osiągane przez zespoły występujące w polskiej Ekstraklasie w oparciu o bramki zdobyte przez Polaków czołowe zespoły rozgrywek straciłyby punkty. Lech straciłby cztery punkty, ale to i tak mało w porównaniu do Legii Warszwa, która jest liderem.
Lech z 44 punktami zajmowałby pierwsze miejsce tuż za Śląskiem Wrocław, który miałby jeden punkt mniej. 40 punktów na koncie mieliby zawodnicy Legii Warszawa, a trzy punkty za podium znajdowaliby się gracze Górnika Zabrze. Ciekawie również wyglądałaby walka o utrzymanie. Najmniej – bo 15 punktów zebraliby gracze Podbeskidzia Bielsko-Biała. Siedem więcej mieliby zawodnicy Pogoni Szczecin, którzy o utrzymanie walczyliby z Wisłą Kraków, która miałaby 23 punkty – tyle samo co GKS Bełchatów.
Dla Lecha w tym sezonie bramki zdobywali Bartosz Ślusarski (10), Gergo Lovrencics (4), Aleksandar Tonew (4), Marcin Kamiński (3), Kebba Ceesay (2), Kasper Hamalainen (2), Rafał Murawski (2), Vojo Ubiparip (2), Hubert Wołąkiewicz (2), Bartosz Bereszyński (1), Szymon Drewniak (1), Piotr Reiss (1), Łukasz Trałka (1), Patryk Wolski (1).
W Ekstraklasie Polacy strzelają 67% bramek. W Lechu ten odsetek wynosi 62%.