Gergo Lovrencics wiosną robi wszystko, aby przekonać do siebie Mariusza Rumaka. To bowiem od niego zależy czy sympatyczny Węgier zostanie w stolicy Wielkopolski czy wróci do Lombardu Papa, z którego jest wypożyczony do „Kolejorza”.
Na razie jednak „Gery” jest na dobrej drodze do tego, aby w Poznaniu zostać. Po rozczarowującej rundzie jesiennej, wiosną spisuje się bardzo dobrze. Tłumaczył on już zresztą, na czym polegał problem w pierwszej części sezonu. Wynikał on różnic treningowych i wyższego obciążenia podczas zajęć w „Kolejorzu”. Wiosną, gdy przystosował się już do metod, a także ilości zajęć widać postęp związany nie tylko z dobrą grą, ale regularnością w jego występach. Jej efektem jest skuteczność i aż cztery bramki zdobyte w tej rundzie.
Lovrencics sam przyznaje, że powrót na Węgry byłby dla niego krokiem wstecz. Lech posiada prawo pierwokupu i jeśli zdecyduje się na wykupienie piłkarza, to ten w najbliższym czasie do swojej ojczyzny nie wróci. Musi się jednak w tej sprawie uśmiechnąć do Mariusza Rumaka.
– Ja zdecyduje czy zostanie. To oczywiście wpłynie na inne letnie transfery, ale ocenę jego występów wykonamy po zakończeniu sezonu, a nie po ¾. Dzisiaj to na pewno zawodnik w dobrej formie, który idzie do góry, rozwija się i pokazuje, że chce zostać. Posiada też jakość, biega więcej i z dużą intensywnością. Tego zabrakło jesienią – mówi trener Lecha.