W spotkaniu, którego wagą był tytuł mistrza jesieni Kolejorz przegrał w Zabrzu z fenomenalnym Górnikiem 3:1. Na listę strzelców wpisali się – po stronie Lecha Gytkjaer, zaś po stronie gospodarzy dwukrotnie Angulo oraz Żurkowski.
Punkt o 20.30 rozpoczęło się w Zabrzu spotkanie pomiędzy Górnikiem, a Lechem. Pierwsze minuty tego pojedynku rozgrywane były w bardzo dobrym tempie. Obie ekipy starały się konstruować groźne akcje, by od początku przejąć inicjatywę. Jednak już w 12. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Sędzia Bartosz Frankowski zdecydował się podyktować jedenastkę po faulu Rafała Janickiego na Dani Suarezie. Rzut karny pewnie wykorzystał Igor Angulo, dla którego było to już 15. trafienie w tym sezonie. Lechici jednak się nie załamali i starali się cały czas atakować. Bardzo dobrze funkcjonowała współpraca na lewej flance, gdzie to aktywni byli Darko Jevtić oraz Volodymyr Kostevych. W 22. minucie w doskonałej sytuacji do siatki mógł trafić kapitan Lecha Maciej Gajos, lecz fatalnie spudłował głową z bliskiej odległości. Na nic się to jednak zdało, ponieważ kilkanaście minut później to gospodarze podwyższyli prowadzenie. Udało im się to za sprawą Szymona Żurkowskiego, którego uderzenie zza pola karnego znalazło drogę do siatki Matusa Putnockiego. Pierwszy celny strzał Kolejorz oddał dopiero w 43. minucie. Piłkę na bramkę Loski posłał z dużej odległości Maciej Makuszewski, lecz ten pewnie wyłapał futbolówkę.
Drugą część spotkania obie ekipy rozpoczęły bez zmian personalnych w składzie. Lechici rozpoczęli od śmiałych ataków, jednak niewiele z nich wynikało. W 56. minucie w dobrej sytuacji do strzelenia gola znalazł się Radosław Majewski, lecz nie otrzymał on „wypieszczonego” podania od Christiana Gytkjeara i futbolówka musnęła boczną siatkę. Chwilę później ponownie zza pola karnego uderzali Górnicy – tym razem próbował Rafał Kurzawa, ale strzał ten wybronił Putnocky. Kolejorzowi udało się wyrównać w 61. minucie za sprawą Christiana Gytkjaera. Było to trafienie dość przypadkowe, ponieważ Duńczyk trącił piłkę w kierunku bramki po uderzeniu „Makiego”. Pomimo tego, że podopiecznym Nenada Bjelicy udało się nawiązać kontakt gospodarze i tak podwyższyli prowadzenie. Po raz drugi na listę strzelców wpisał się Angulo. Tym razem przy bramce zawinił Rafał Janicki, który jako jedyny złamał linię spalonego i tym samym umożliwił Hiszpanowi rajd na bramkę Putnockiego i zdobycie trzeciego gola dla gospodarzy. Do końca spotkania Poznańska Lokomotywa nie stworzyła sobie żadnej dogodnej okazji. Lechici wracają więc z Zabrza bez zdobyczy punktowej i co zatrważające w czterech ostatnich meczach zdobyli oni zaledwie 3 punkty…
Górnik Zabrze – Lech Poznań 3:1 (2:0)
Bramki: 13. 75. Angulo, 34. Żurkowski – 61. Gytkjaer
Żółte kartki: 38. Matuszek, 79. Grendel, 87. Koj
Górnik: Loska – Wolniewicz, Wieteska, Suarez, Koj – Kądzior (78. Grendel), Matuszek, Żurkowski, Kurzawa – L.Wolsztyński
(70. Ambrosiewicz), Angulo
Lech: Putnocky – Gumny (60. Rakels), Dilaver, Janicki, Kostevych – Trałka, Gajos, Majewski (80. N.B.Nielsen) – Makuszewski, Gytkjaer, Jevtić (80. Radut)