Mecz w Lublinie pomiędzy Górnikiem Łęczna, a Lechem Poznań rozpoczął się punktualnie o 20.30. Oba zespoły spokojnie rozgrywały pierwsze minuty tego meczu. W 3 minucie z dystansu strzelał Grzegorz Piesio, ale ponad bramką. Można było zauważyć, że to łęcznianie wyszli na murawę bardziej zmotywowani i to oni mieli większą ochotę na zdobycie kompletu punktów. W 12. minucie groźnie w słupek strzelał Gerson. Akcję później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i po błędach poznańskiej defensywy futbolówkę do bramki Matusa Putnockiego skierował Piotr Grzelczak i Kolejorza zmuszony był odrabiać straty. Zaledwie chwilę później Lech mógł wyrównać – po doskonałym podaniu Darko Jevticia z głębi pola, na czystej pozycji znalazł się Maciej Makuszewski, jednak piłka po jego strzale obiła słupek bramki Sergiusza Prusaka. Była to jak dotąd najlepsza okazja ekipy z Poznania. W lechitach było widać wolę walki i chęć odwrócenia losów tego spotkania – probował kilkukrotnie strzelać Jevtić oraz Robak – jednak bez powodzenia. Tuż przed przerwą ponownie na listę strzelców mógł się wpisać Grzelczak, który minął bramkarza Lecha za polem karnym i próbował przerzucić piłkę nad wracającym Bednarkiem, jednak zagrał za wysoko. Wynik do przerwy nie uległ zmianie.
Drugą połowę – tak jak i pierwszą – obie ekipy zaczęły bez większego animuszu. Raz po raz oddawane były strzały na bramkę, jednak z obydwóch stron niecelne. Najgroźniejszą akcję przeprowadził Makuszewski w 59. minucie, ale piłka po jego uderzeniu z woleja zza pola karnego minimalnie minęła bramkę Górnika. Tuż po wejściu na boisku doskonałą okazję do wyrównania stanu meczu miał Maciej Gajos, jednak fatalnie chybił z jedenastu metrów. Co nie udało się zaraz po pojawieniu się na murawie udało się „Gajowemu” kilka minut później. W 70. minucie wykorzystał on dokładne dośrodkowanie Szymona Pawłowskiego z lewej flanki i strzałem głową z około pięciu metrów nie dał szans Prusakowi. Mecz wkraczał w decydującą fazę i widać było, że oba zespoły do końca walczyć będą o 3 punkty. Świetnie strzał Grzelczaka wybronił Putnocky, a chwilę później fatalnie z bliskiej odległości spudłował Abdul Aziz Tetteh. Grzelczak spudłował ponownie w 89. minucie i mogło się wydawać, że wynik już nie ulegnie zmianie, kiedy to doskonałym podaniem do Makuszewskiego popisał się Tomasz Kędziora, a poznański skrzydłowy przelobował Prusaka i umieścił piłkę w siatce. Kolejorz w 91. minucie wyszedł na prowadzenie, a rezultat mógł jeszcze podwyższyć Radosław Majewski, ale w sytuacji „sam na sam” nie zdołał pokonał golkipera Górnika Łęczna.
Po ciężkim pojedynku Kolejorz przywozi z Lublina cenny komplet punktów. Teraz czeka nas odpoczynek od piłki klubowej oraz przerwa na mecze reprezentacyjne. Następne spotkanie Lecha na INEA Stadionie 16 października przeciwko krakowskiej Wiśle.
Górnik Łęczna – Lech Poznań 1:2 (1:0)
Bramki: 13. Grzelczak – 70. Gajos, 90. Makuszewski
Żółte kartki: 17. Dźwigała, 52. Jurisa – 48. Kędziora, 82. Makuszewski
Górnik Łęczna: Prusak – Komor (Sasin 46.), Szmatiuk, Gerson, Leandro, Bonin, Danielewicz, Dźwigała, Piesio, Jurisa (Hernandez 63.), Grzelczak (Pitry 90.)
Lech Poznań: Putnocky – Kędziora, L. Nielsen, Bednarek, Kadar – Trałka (Gajos 61.), Tetteh – Makuszewski, Jevtić (Majewski 84.), Pawłowski – Robak (Kownacki 74.).
Widzów: 7248
Sędzia główny: Piotr Lysek