Lech Poznań wygrał z Lechią Gdańsk 2:1. Poznaniacy spokojnie prowadzili grę, jednak w końcówce meczu zrobiło się nerwowo. Maciej Gostomski zapewnia, że Kolejorz ma dobry zespół, który walczy o tytuł mistrza Polski.
– To nie powinno nam się przydarzyć. Sprawiliśmy Lechii prezent i pozwoliliśmy jej strzelić gola z niczego. Końcówka w naszym wykonaniu była bardzo nerwowa. Tylko wybijaliśmy piłkę jak najdalej od własnej bramki, by doczekać do gwizdka – powiedział po spotkaniu bramkarz Kolejorza. – To był całkowicie niepotrzebne. Ważne jednak, że wszystko skończyło się dobrze. – dodaje.
Lechici zdominowali spotkanie z Lechią. Gdańszczanie mieli kilka zrywów, zwłaszcza początki pierwszej i drugiej połowy były w ich wykonaniu dobre – Nie spodziewałem się, że rywal wyjdzie na nas tak agresywnie. Przez pierwsze piętnaście minut gospodarze mieli lekką przewagę. Udało nam się jednak z tego wybrną, przejęliśmy inicjatywę. Gdy już złapaliśmy właściwy rytm, to zdominowaliśmy wydarzenia na boisku, czego efektem było zwycięstwo – uważa golkiper „Poznańskiej Lokomotywy”.
Cuda się zdarzają. Lechici przekonali się o tym przed tygodniem, gdy w 95. minucie bramkę na wagę trzech punktów zdobył Mateusz Możdżeń – Podbeskidzie pokonaliśmy dzięki trafieniu praktycznie w ostatniej sekundzie, więc i Lechia mogła nas w ten sposób pokarać. Jednak styl to kwestia drugoplanowa, bo w ostatecznym rozrachunku liczą się wyłącznie punkty. O obrazie gry niedługo nikt nie będzie pamiętał – stwierdza.
Lech nadal walczy o mistrzostwo Polski. Kluczowy będzie przyszłotygodniowy mecz w Warszawie – A o czym ja mówię od początku sezonu? Właśnie, że idziemy na mistrza. I nikt mi nie wierzy. Mamy dobry zespół, fantastyczny stadion i cudownych kibiców, a strata do lidera jest coraz mniejsza. Wszyscy nas krytykują, a my po prostu robimy swoje – kończy Maciej Gostomski.