Wczoraj we Wronkach podopieczni Macieja Skorży rozegrali kolejny sparing. Ich rywalem była szczecińska Pogoń, a mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
W pierwszej połowie bramki Kolejorza strzegł Krzysztof Kotorowski, a po zmianie stron między słupkami stanął Maciej Gostomski, obecnie bramkarz numer jeden – Cały czas robię swoje, nie myślę o tym, czy jestem pierwszym, czy drugim bramkarzem. Nie skupiam się na numerologii – powiedział Gostek tuż po meczu.
Za czasów Mariusza Rumaka rozgrywania sparingów w czasie przerwy reprezentacyjnej nie było modne. Teraz się to zmieniło i lechici nie marnują ani dnia, tylko starają się często rywalizować w tego typu meczach – Ja się bardzo cieszę, że rozgrywamy tyle sparingów. Mecz to jest znacznie lepsza okazja do pokazania się, niż zwykły trening – przyznaje.
Pogoń nie miała zbyt wielu okazji, by znaleźć drogę do bramki strzeżonej przez Gostomskiego. Mimo to, golkiper popisał się jedna bardzo ładną obroną – Miałem okazję do parady, ale nie było ona zbyt trudna, mimo iż piłka dziwnie leciała, bo zmieniła tor lotu – chwilę po tej interwencji trzymał się za plecy, ale jak twierdzi, to nie wynikało z żadnego urazu – Po prostu ugryzł mnie komar, w końcu jesteśmy blisko puszczy – zakończył ze śmiechem bramkarz Kolejorza.