Kasper Hamalainen w meczu z Górnikiem Zabrze strzelił gola na 1:0. To trafienie było już jego szóstym w sezonie, a do pobicia rekordu brakuje niewiele, tym bardziej, że przed Kolejorzem jeszcze dużo spotkań o stawkę.
Przegrany mecz z Piastem znacznie różnił się od tego z Górnikiem. Lech przeszedł dużą metamorfozę i z dobrej strony pokazał się na własnym stadionie – Po spotkaniu z Piastem wspólnie oglądaliśmy wideo i zastanawialiśmy się, co możemy poprawić, by takie mecze się nie zdarzały. Doszliśmy do wniosku, że musimy zagrać jako drużyna, z pełnym poświęceniem. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Mieliśmy większą determinację i chęć zwycięstwa niż we wcześniejszych meczach– zdradza Kasper Hamalainen.
Dlaczego więc zespół Maciej Skorży nie grał tak w poprzednich meczach? – Trudno mi to wytłumaczyć, czasem się tak zdarza. Ostatni mecz pokazał jednak, że z zaangażowaniem i determinacją da się osiągnąć dobry wynik. Czuje się niezadowolenie kibiców po słabych spotkaniach, ale nie możemy się załamać. Przeżyłem już tutaj kilka ciężkich chwil i wiem, że ciężka praca popłaca.
W niedzielę poznaniaków czeka kolejny trudny mecz, bowiem na Reymonta zmierzą się z krakowską Wisłą – Na pewno czeka nas trudne spotkanie, myślę, że porównać je można do meczu z Legią. Wisła u siebie jest bardzo groźna. My jesteśmy w stanie wygrać, ale musimy zagrać co najmniej na takim poziomie jak w Warszawie – twierdzi Fin, który wspomina poprzednie starcia z Białą Gwiazdą – To były zawsze dobre mecze. Od pierwszego gwizdka wiesz, że grasz z wyjątkową drużyną, bo i na trybunach atmosfera jest wyjątkowa. Trzeba się dostosować i cieszyć z gry. Wiemy, że potrzebujemy punktów i zrobimy wszystko, by wygrać.
Hamalainen na swoim koncie ma już sześć goli, co czyni go najskuteczniejszym lechitą w tej części sezonu – Pamiętam też o sytuacjach, które zmarnowałem. Nie jestem typowym napastnikiem, ale zawsze staram się dać drużynie jak najwięcej i mam nadzieję, że uda mi się strzelić jeszcze trochę goli – mówi z nadzieją.
Rekord Fina to dziewięć bramek w sezonie, więc z poprawieniem go w tegorocznych rozgrywkach nie powinno być problemu – Jeśli utrzymam skuteczność, to go wreszcie pobiję, jednak nie jest to najważniejsze. Dla mnie liczy się kolejny mecz, a ten z Wisłą jest z rodzaju tych o sześć punktów. W tabeli jest ciasno, Legia trochę odskoczyła, ale oni ostatnio prezentują dobry futbol. Stratę do pozostałych drużyn można zniwelować i jestem pewien, że finisz w tym roku będzie należał właśnie do nas – kończy Hamalainen.