Już w najbliższą niedzielę, w Krakowie, dojdzie do meczu pomiędzy Cracovią i Lechem. Dla obu drużyn będzie to kolejne, bardzo ważne spotkanie. Lech musi wygrywać, aby dołączyć do ścisłej czołówki ligi, a Cracovia potrzebuje punktów jak tlenu, bo widmo spadku poważnie zagląda Krakowianom w oczy.
W tym sezonie obie ekipy spotkały się dwukrotnie. W meczu ligowym „Kolejorz” pokonał u siebie „Pasy” 5:0, po dwóch golach Artjomsa Rudnevsa, Jakuba Wilka, Sławomira Peszki i samobójczym Mariana Jarabicy.
W 1/8 finału Pucharu Polski Lech wygrał w Krakowie 4:1. I tym razem dwa gole zdobył Rudnevs, a po jednym strzelili Peszko i Wilk. Z kolei dla Krakowian honorową bramkę zdobył Bartosz Ślusarski, obecnie zawodnik Niebiesko-Białych.
W całej historii spotkań obu drużyn, miały miejsce 44. mecze. Lech wygrał z tego 16. meczów, Cracovia 21., a siedem spotkań kończyło się remisem. Bilans bramek to 72-55 na korzyść „Pasów”.
W meczach w najwyższej klasie rozgrywkowej także lepsza jest Cracovia. Wygrała 16. z 33. meczów. Cztery spotkania mniej wygrała ekipa z Poznania, a pięć razy drużyny podzieliły się punktami. Cracovia strzeliła 53 bramki, a Lech – 41.
W Krakowie, w meczach na poziomie Ekstraklasy, „Kolejorz” wygrał tylko dwukrotnie. Dwa razy padały remisy. Dwunastokrotnie wygrywały „Pasy”. Stosunek bramek jest przytłaczający: 38-14.
W ostatnich pięciu meczach ligowych w Krakowie, Lech wygrał raz, w sezonie 2008/09, 1:0. Pozostałe cztery mecze „Kolejorz” przegrał (0:1, 1:3, 3:4, 2:3).
Mimo niezbyt dobrej statystyki spotkań Lecha z drużyną z Krakowa, to jednak chyba tym razem faworytem jest „Kolejorz”. Miejmy nadzieję, że w tym „meczu przyjaźni”, trzy punkty przywiezie do Poznania Lech.