Vojo Ubiparip trafił do Lecha tej zimy, aby wzmocnić siłę ofensywną drużyny mistrza Polski. Serb w meczach sparingowych zdobył już dwie bramki, jednak w meczach o stawkę pod tym względem zawodzi.
Czołowi w ostatnich sezonach napastnicy „Kolejorza” szybko udowadniali swoją przydatność dla drużyny i już w pierwszych meczach trafiali do siatki rywali. Tak było w przypadku Roberta Lewandowskiego oraz Artjomsa Rudnevsa.
Inny los spotkał choćby Krzysztofa Chrapka, czy Joela Tshibambę. Pierwszy, choć w Lech jest już półtora roku, nie zdobył jeszcze dla tej drużyny bramki, drugi dokonał tego dopiero po kilku miesiącach.
Strzelenie bramki w pierwszym oficjalnym meczu w barwach Lecha sukcesu nie gwarantuje. Artur Wichniarek powrócił latem ubiegłego roku na Bułgarską, a kilkadziesiąt dni później zdobył bramkę w meczu eliminacji Ligi Mistrzów. Kariery jednak nie zrobił, ponieważ było to jego jedyne trafienie dla podopiecznych, wtedy jeszcze Jacka Zielińskiego i 33-letni piłkarz pożegnał się z drużyny mistrza Polski.
Ubiparip do tej pory nie zdobył bramki, choć kilka razy pokazał się z dobrej strony i był bliski pokonania bramkarza rywala. Jednak im dłużej będzie trwałą jego nieskuteczność, tym większa presja ze strony kibiców. A to dobrze „Ibupromowi” nie wróży.