W piątkowym spotkaniu Lotto Ekstraklasy Kolejorz zremisował w Białymstoku z Jagiellonią 1:1. Bramkę dla Lecha zdobył Darko Jevtić, zaś dla gospodarzy trafił Arvydas Novikovas.
Początek tego spotkania nie był zbytnio porywający i żadna z ekip nie potrafiła zdecydowanie przejąć inicjatywy. Do pierwszej groźnej sytuacji doszło dopiero w 15. minucie. Po stałym fragmencie gry i sporym zamieszaniu w polu karnym Kolejorza do piłki dopadł Fiodor Cernych i na szczęście Matusa Putnockiego uderzył płasko po ziemi z niezbyt dużą siłą. W odpowiedzi kilka minut później na bramkę Jagielloni głową uderzał Lasse Nielsen. W tej sytuacji doskonałym refleksem popisał się Marian Kelemen, któremu udało się wybić na rzut rożny piłkę zmierzającą w lewy górny róg jego bramki. Z czasem to lechici przejmowali inicjatywę i potwierdzili to w 27. minucie zdobyciem bramki. Stało się ponownie ze stałego fragmentu gry, a na listę strzelców wpisał się Darko Jevtić. Szwajcar uderzał z rzutu wolnego z bocznego sektora gry i szczęśliwie dla niego nie została trącona przez żadnego z rywali i po koźle wpadła do siatki zmylając tym samym golkipera gospodarzy. Chwilę później swoje trafienie mógł zaliczyć też Mihai Radut, ale jego strzał z lewej strony pola karnego został wybroniony. Piłkarze „Jagi” próbowali wyrównać, jednak w ich akcjach brakowało dokładności i wykończenia, dlatego też nie wyrządzili oni w pierwszej połowie zbyt dużej krzywdy defensywie Lecha. Kolejorzowi tuż przed przerwą udało się jeszcze podwyższyć prowadzenie za sprawą Nickiego Bille Nielsena, lecz jak się okazało Duńczyk znajdował się na pozycji spalonej.
Drugą część spotkania obie ekipy rozpoczęły bez zmian personalnych w składach. W jej początkowych minutach przeważali zdecydowanie gospodarze, w których to było widać wolę walki i chęć odrobienia strat. Piłkarzom Jagielloni w kilku akcjach z rzędu udało się dostarczyć futbolówkę w pole karne gospodarzy, lecz bez żadnego efektu w postaci groźnej sytuacji. W odpowiedzi ciekawie odpowiedział Kolejorz. Skutecznym rajdem prawym skrzydłem popisał się Nicklas Barkroth, który dogrywał piłkę w pole karne, ale tam niecelnie w futbolówkę trafił Radut i ta przeleciała obok słupka. Kolejorz cały czas utrzymywał jednobramkowe prowadzenie, a to zwiastowało emocjonującą końcówkę – tym bardziej, że Jagiellonia znana jest z tego, że potrafi zdobywać gole w ostatnich minutach meczu. W doskonałej sytuacji na podwyższenie prowadzenia znalazł się w 76. minucie Christian Gytkjaer. Duńczyk po kontrataku znalazł się sam na sam z golkiperem gospodarzy, lecz strzelił prosto w niego. Niewykorzystane sytuacje ziściły się w 87. minucie, kiedy to do siatki Matusa Putnockiego trafił Arvydas Novikovas. W kolejnej akcji lechici trafili do bramki za sprawą Macieja Gajosa, lecz była to bardzo kontrowersyjna sytuacja i sędzia Szymon Marciniak zdecydował się nie uznać tej bramki, po konsultacji z VARem. Mecz zakończył się wynikiem 1:1 i trzeba przyznać, że było to bardzo emocjonujące widowisko.
Jagiellonia – Lech 1:1 (0:1)
Bramki: 87. Novikovas – 27. Jevtić
Żółte kartki: 66. N.B.Nielsen
Jagiellonia: Kelemen – Burliga (78. Świderski), Runje, Guti, Tomasik – Grzyb (78. Wlazło), Romanchuk – Novikovas, Pospisil (67. Frankowski), Cernych – Sheridan
Lech: Putnocky – Gumny, L.Nielsen, Janicki, Kostevych – Trałka, Gajos – Barkroth, Jevtić (84. Tetteh), Radut (63. Majewski) – N.B.Nielsen (68. Gytkjaer)