Lech Poznań stracił prowadzenia na kilka chwil przed końcowym gwizdkiem. Mecz 12. kolejki Lotto Ekstraklasy rozstrzygnął w 90. minucie Paweł Brożek strzelając wyrównującą bramkę. Gola dla Kolejorza zdobył Darko Jevtić.
Pierwsze minuty spotkania były bardzo obiecujące. Obie drużyny rozpoczęły agresywnie, narzucając wysokie tempo gry. Po 240 sekundach gry po raz pierwszy zagotowało się pod bramką Wisły Kraków za sprawą Dariusza Formelli. Akcję zainicjował Marcin Robak zrywając się na prawym skrzydle. Po wygraniu pojedynku z Maciejem Sadlokiem, napastnik Lecha zagrał na jeden kontakt z Darko Jevticiem, a ten wyłożył Formelli. Skrzydłowy Kolejorza stanął oko w oko z Łukaszem Załuską, ale uderzył niezbyt mocno, po ziemi i prosto w byłego golkipera Celticu Glasgow.
Po upływie kolejnych czterech minut znów zagrozili podopieczni trenera Nenada Bjelicy. Darko Jevtić wykorzystał mnóstwo wolnej przestrzeni i przymierzył technicznie po długim rogu. Próba Szwajcara również się jednak nie powiodła, choć strzał odbił się od poprzeczki. Była to najgroźniejsza sytuacja pierwszej części meczu 12. kolejki Lotto Ekstraklasy.
O postawie gości można powiedzieć, że ich gra była znacznie lepsza niż pozycja w tabeli. Zamykająca stawkę Wisła prezentowała jakość w defensywie utrudniając tym samym lechitom w ataku. Dużo jakości Wiślakom dodawali między innymi Jović i Mączyński. Ten drugi uderzył soczyście z dystansu na bramkę Putnockiego, zatrudniając bramkarza Lecha do interwencji.
Gol otwierający wynik spotkania przyszedł w najmniej oczekiwanym momencie. Bardzo wyrównana i zacięta gra pozwalała raczej myśleć o remisie, gdy piłkę na połowie Wisły wyłuskał Darko Jevtić. Były zawodnik FC Basel przebiegł z nią około 20 metrów w pole karne Załuski. Tam „zawinął” futbolówkę tuż przy dalszym słupku bramkarza „Białej Gwiazdy”, a ta zatrzepotała w siatce ku uciesze ponad 20 tysięcznej widowni.
Stracona bramka zmusiła Wisłę do wyjścia wyżej, co było wodą na młyn lechitów, którzy wszczynali kolejne kontrataki. Wejście Majewskiego i Kownackiego dało Kolejorzowi sporo świeżości i mało brakowało, a po akcji wymienionej dwójki padłby kolejny gol. Po podaniu 19-latka na jedenastym metrze upadł Radosław Majewski. Sędzia Przybył nie dostrzegł tam jednak żadnego przewinienia.
Gdy kibice Lecha szykowali się do fetowania zdobycia kolejnych trzech punktów, a wynik spotkania wydawał się być ustalony, do bramki trafił Paweł Brożek. Wisła przeprowadziła akcję lewą stroną, którą wykończył niepilnowany Brożek kierując piłkę do siatki. Lechici stracili 3 punkty na trzy minuty przed ostatnim gwizdkiem. Okazją na zrewanżowanie się kibicom jest wyjazdowy mecz z Legią, który odbędzie się już w najbliższą sobotę.
Lech Poznań – Wisła Kraków 1:1 (0:0)
Bramki: 69. Jevtić – 90. Brożek
Żółte kartki: 9. Kedziora – 6. Mączyński, 64. Głowacki, 79. Ondrasek
Lech: Putnocky – Kędziora, Bednarek, Nielsen, Kadar – Tetteh, Gajos (88. Trałka) – Formella, Jevtić, Pawłowski (63. Majewski) – Robak (75. Kownacki)
Wisła: Załuska – Jović, Głowacki, Guzmics, Sadlok – Mączyński, Popović (88. Cywka) – Boguski (80. Brlek), Małecki, Zachara (68. Brożek)– Ondrasek
Sędzia główny: Jarosław Przybył
Widzów: 20 158
Karol Jaroni