Nika Kaczarawa od początku swojego pobytu w Lechu Poznań nie zalicza zbyt dobrego okresu. Gruziński napastnik nawet przez moment nie stał się ważną postacią dla wicemistrza Polski, a do tego pod koniec 2020 roku przyplątała się kontuzja, która aż do teraz nie pozwala mu nawet dobrze trenować. W rozmowie z oficjalną stroną Lecha Poznań, Kaczarawa opisał swój proces rehabilitacji, a także ocenił Gruzję w eliminacjach.
Małe szanse na pozostanie w Lechu?
27-letni atakujący jest wypożyczony do Lecha Poznań z cypryjskiego Anorthosisu. Nic nie wskazuje jednak na to, że „Kolejorz” postanowi wykupić go na stałe, zwłaszcza po przyjściu Arona Johannssona. Do tego lepszą pozycję w zespole wywalczył sobie także Filip Szymczak. Kaczarawa w kontekście swojej osoby został zapytany o walkę z kontuzją. Sam Gruzin przyznał, że Lechowi w tej kampanii już niestety nie pomoże.
Czuję się już bardzo dobrze, a rehabilitacja przebiega zgodnie z planem. Zacząłem już biegać na bieżni antygrawitacyjnej, więc mam nadzieję, że wkrótce będę mógł wrócić także do truchtania po murawie. Niestety w tym sezonie na boisko w meczu nie dam już rady wybiec – powiedział Kaczarawa.
Zobacz również: Lech Poznań postawi na psychologów
Nika Kaczarawa ocenił także występ w narodowych barwach swojego kolegi z Lecha, Niki Kvekveskiriego. Pomocnik w pierwszych dwóch spotkaniach eliminacyjnych ze Szwecją i Hiszpanią zagrał łącznie 75 minut. Kaczarawa przyznał, że Kvekveskiri spisał się naprawdę dobrze.
Oba te występy były dobre w jego wykonaniu. W spotkaniu ze Szwedami bardzo dużo pracował w defensywie i był ważnym zawodnikiem w środku pola, który kontrolował tempo naszej gry i zmieniał stronę boiska, jaką akurat atakowaliśmy. Gdy wchodził na murawę w meczu z Hiszpanią, to rywale byli zdecydowanie częściej przy piłce, więc jego zadania były głównie defensywne i myślę, że wywiązał się z nich dobrze – dodał Kaczarawa.
fot.lechpoznan.pl