Tamas Kadar niedawno wrócił do treningów z zespołem po tym, jak wraz z kadrą występował na Euro 2016, a później negocjował kontrakt z nowym pracodawcą. – Czuję się dobrze, trenuję z zespołem, ale dodatkowe zajęcia, by wrócić do formy.
Mimo że Węgier jest już z drużyną, miejsce w pierwszym składzie wywalczył dobie Robert Gumny. W meczu z Jagiellonią Kadar na murawie się pojawił, ale tylko dlatego, że Guma narzekał na zdrowie. – Nie spodziewałem się, że zagram, bo nie byłem na to gotowy. Robert miał jakiś problem z plecami, dlatego musiałem zagrać. Wejście z ławki nie jest łatwe dla obrońcy – przyznaje stoper.
Kolejorz w tym sezonie w Ekstraklasie nie wygrał meczu, a co gorsza nie strzelił nawet bramki. – To dla Lecha duży problem, jeśli nie może strzelić bramki. Mamy swoje szanse, ale nie potrafimy ich wykorzystać. Jeśli nie strzelasz, nie wygrywasz – podsumował obecną sytuację zespołu.
Powtarza się z sytuacja z zeszłego sezonu, gdy Lech zdobył Superpuchar, a potem szło mu kiepsko. Mimo to, humory w szatni dopisują. – Każdy z nas chce, by atmosfera była lepsza. Lech to wciąż jeden z najlepszych klubów. Nie ma czegoś takiego, że wszyscy są smutni, czy wkurzają się na siebie.