W środę Kolejorz rozgromił na wyjeździe Górnik Zabrze, a już w niedzielę zmierzy się na własnym stadionie z Wisłą Kraków, by móc przypieczętować mistrzowski tytuł – Brakuje jednego punktu, ale wiemy, że w Poznaniu musimy zagrać o zwycięstwo. Liczy się to, aby zdobyć trzy punkty i, żeby mistrzostwo zostało u nas – mówił po spotkaniu z Górnikiem Marcin Kamiński.
Mecz w Zabrzu nie ułożył się tak, jak wszyscy myśleli. Górnik szybko objął prowadzenie, ale Kolejorz szybko zniwelował stratę bramki – Cieszymy się z tego, że mimo szybko straconej bramki potrafiliśmy się podnieść i przejąć kontrolę nad meczem, bo wiedzieliśmy, że jak już prowadzimy to nie możemy sobie pozwolić sobie na porażkę. Kolejne bramki był efektem luzu w naszej grze.
Do tej pory Lech mecze wygrywał zazwyczaj z przewagą jednej bramki. W środę było inaczej – Wiemy na jakim etapie rozgrywek jesteśmy. To są dwa ostatnia spotkania i każdy musi dać z siebie wszystko. Jeżeli trzeba będzie kogoś znosić z boiska, to pomożemy każdemu, bo nie możemy się oszczędzać.
Do mistrzowskiego tytułu Lechowi brakuje niewiele. Tak naprawdę z Wisłą wystarczy remis – Zdajemy sobie sprawę w jakiej jesteśmy sytuacji. Zagramy przy pełnym stadionie, tak niewiele zostało do celu, ale mamy do wykonania swoją robotę, musimy to zrobić w 100%. Wisła nie przyjedzie i się nie połozy, też będzie chciała wygrać to spotkanie – apeluje Kamiński.
Już w środę poznaniacy mogli sobie zapewnić mistrzowski tytuł, jednak Lechia nie zdołała wygrać z Legią – Zorientowaliśmy się po reakcji kibicowi, że nie jest ten wynik taki, żeby dawałby nam mistrzostwo. Ten rezultat nie był też taki zły, ale nie był też najlepszy. Ważne, że wygraliśmy w Zabrzu, zostało nam jedno spotkanie i na nim musimy się skupić – kończy stoper.