Lechici zremisowali wczoraj z Pogonią Szczecin 1:1, a bramkę dla gospodarzy zdobył tradycyjnie już, Marcin Robak.
– Sposób na Robaka na pewno jakiś jest, ale my po prostu źle zaczęliśmy ten mecz. Powinniśmy się na pewno lepiej zachować przy tym stałym fragmencie gry, jednak będziemy to jeszcze analizować. Nie możemy tak zaczynać rundy, tym bardziej, że nad tymi stałymi elementami gry pracowaliśmy – podsumował mecz z Portowcami Marcin Kamiński.
Lechici byli wczoraj drużyną lepszą, ale nie potrafili się przebić przez mur stworzony przez defensywę zespołu Pogonii – Cały czas mieliśmy piłkę przy nodze, stwarzaliśmy akcje, ale gdy tylko przedarliśmy się w pole karne, to nie potrafiliśmy ich wykończyć i traciliśmy piłkę. Są rzeczy, które musimy wykonać lepiej, nad którymi musimy jeszcze popracować, żeby z meczu na mecz było lepiej.
Niespodziewanie na listę strzelców wpisał się inny stoper Kolejorza, Paulus Arajuuri – Nie ukrywam, że w momencie kiedy wybiliśmy piłkę, to szukałem Paulusa, czy wychodzi do kontry, czy nie. Dopiero później zobaczyłem, że biegnie do przodu, a jak już obrońca biegnie pod bramkę, to trzeba mu tę piłkę dać. Paulus zrobił to, co miał. Wykończył akcję i strzeliliśmy bramkę.
Ostatecznie lechici wywalczyli jeden punkt, ale chcąc gonić warszawską Legię, trzeba zdobywać w meczu po trzy oczka – My zawsze patrzymy na to, że to jest niedosyt. Chcieliśmy wygrać, po to tu przyjechaliśmy Może z przebiegu spotkania to tak nie wyglądało, ale to naprawdę mieliśmy taki plan.