W sobotni wieczór Kolejorz zdemolował Jagiellonię Białystok, triumfując przy Bułgarskiej 6:1. Skuteczność, której w poprzednich meczach brakowało, nareszcie odpaliła.
– W tym meczu wchodziło nam właściwie wszystko. Mogliśmy zdobyć jeszcze więcej bramek. Musimy być zadowoleni, że w końcu się przełamaliśmy i pokazaliśmy, że w ofensywnie jesteśmy silni – przyznał stoper reprezentacji Polski.
Kolejorz już raz w tym sezonie odniósł tak wysokie zwycięstwo – z Cracovią przy Kałuży. Później nastąpiło kilka gorszych meczów – Jeszcze mamy moc z przodu. Mecz z Jagiellonią to był pokaz naszych umiejętności. Może wcześniej tego pokazaliśmy, ale my potrafimy strzelać bramki. Widać to na treningach. W meczach są czasem braki np. nie ma dobrego podania – zaznaczył Kamiński.
Przed lechitami mecz z Górnikiem Zabrze, który był rewelacją rundy jesiennej. Zabrzanie przez długi czas utrzymywali się w czołówce tabeli. Teraz muszą bić się o najlepszą ósemkę. W poprzednim sezonie Kolejorz brylował na wyjazdach, tym razem już tak kolorowo nie jest. Przed podopiecznymi trenera Rumaka doskonała okazja do przełamania – Uważam, że mecze wyjazdowe nie były najgorsze w naszym wykonaniu. Głupio jednak gubiliśmy punkty, chociażby te stracone w Łodzi. Nie powinniśmy pozwolić sobie strzelić wówczas bramek. Niestety, wywieźliśmy stamtąd tylko remis. Czuliśmy się jakbyśmy ten mecz przegrali. My potrafimy wygrywać na wyjazdach, musimy to pokazać w Zabrzu – przyznał.
W sobotę w niebiesko-białych barwach zadebiutował Paulus Arajuuri. Fin mógł wpisać się na listę strzelców, zabrakło centymetrów, by piłka wpadła do brami. Jak wygląda współpraca doświadczonego już 22-latka z fińskim stoperem? – Dobrze nam się grało. Trener rotuje defensywą już podczas treningów. To, że czasem gramy obok siebie podczas przygotowań na pewno ułatwiło nam komunikację w meczu z Jagiellonią – ocenił kolegę z zespołu „Kamyk”.
Do końca sezonu pozostało osiem kolejek: jedna w rundzie zasadniczej i siedem w fazie mistrzowskiej. Pewne jest, że 1 czerwca Kolejorz pojedzie do Warszawy na ostatnie spotkanie z Legią. Być może o mistrzostwo – My skupiamy się tylko sobie. W tym momencie do kolejnego spotkania z Legia mamy osiem kolejek. Do zdobycia jest jeszcze dużo punktów. Miejmy nadzieję, że w ostatnim spotkaniu sezonu to my będziemy przed nimi w tabeli – powiedział obrońca.
Kolejorz na początku rundy wiosennej przegrał z Pogonią 1:5. to była dotkliwa porażka dla lechitów. Po spotkaniu z „Jagą” w szatni panuje zupełnie inny nastrój – Podejście mentalne do treningów i meczów mamy zawsze takie same. Atmosfera w szatni jest jednak inna niż po meczu Szczecinie. Tam straciliśmy pięć bramek i to boli. Teraz wszyscy się cieszą. Po porażce jest większa złość na treningach. W kolejnym spotkaniu chce się pokazać, że przegrany mecz to wypadek przy pracy i nigdy to się nie powtórzy – zakończył.