Od meczu kadry U21 z Grecją minęło już trochę czasu. Marcin Kamiński opowiada o tym, dlaczego na wyjazdach szło im tak słabo, czego zabrakło w meczu z Grekami oraz o prawdziwym zespole, który tworzyła kadra trenera Marcina Dorny.
Przerwa między meczami eliminacyjnymi była bardzo długa. Ostatni mecz kadra młodzieżowa rozgrała dziesięć miesięcy temu. – Faktycznie przerwa między meczami o punkty była długa, ale od początku o tym wiedzieliśmy. Żeby odpowiednio przygotować się do spotkania z Grecją, rozegraliśmy w tym czasie dwa mecze towarzyskie – mówi stoper młodzieżówki
Biało-czerwoni słabo grali na wyjazdach. Udało im się wygrać jedynie spotkanie ze słabą Maltą. Co się działo, że Polacy nie potrafili wygrywać poza granicami naszego kraju? – Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Gra nam się nie układała tak, jakbyśmy tego chcieli. Na pewno nie była to też kwestia presji. Nasza grupa była bardzo specyficzna jeżeli chodzi o spotkania wyjazdowe. Na wyjeździe wszyscy wygrywali swoje mecze tylko z Maltą, a Szwecji udało się dodatkowo zremisować w Turcji. Nam zabrakło właśnie tego jednego punktu.
Kamyk zakończył swoją przygodę z młodzieżowa reprezentacją. Czy teraz przyjdzie mu występować w kadrze trenera Nawałki? – Bardzo żałuję tej niewykorzystanej szansy, która była przed naszą reprezentacją młodzieżową. Teraz nie pozostaje mi nic innego jak grać na dobrym i równym poziomie w klubie, a wtedy może przyjdzie powołanie do pierwszej reprezentacji – przyznaje z nadzieją.
W Grecji do awansu zabrakło niewiele, podopieczni trenera Dorny mogli go nawet wygrać, ale zabrakło im trochę szczęścia – Z pewnością w tym spotkaniu zagraliśmy słabo, Grecja miała przewagę, ale mogliśmy ten mecz zremisować, a nawet wygrać, gdybyśmy tylko wykorzystali sytuację w końcówce meczu. Niestety, nie udało się. Potem działy się rzeczy, do których nawet nie chcę wracać myślami…
Równolegle z meczem Polaków toczyło się spotkanie Szwecji z Turcją. Remis tych dwóch drużyn i porażka Biało-czerwonych jedną bramką dawały nam awans – Przy stanie 2:1 dla Grecji dostaliśmy sygnał z ławki, że w spotkaniu Szwecji z Turcją jest wynik 3:3 i nadzieja wróciła, bo ten wynik dawał nam awans. Niestety nie potrafiliśmy się skutecznie obronić do końca meczu i straciliśmy trzecią bramkę. A w drugim meczu padła bramka na 4:3 dla Szwecji.
Młodzieżowa reprezentacja była nielicznym zespołem, który świetnie czuł się w swoim towarzystwie i tworzył bardzo zgraną paczką – Na pewno mieliśmy bardzo dobry, zgrany zespół. I słowo ZESPÓŁ jest w tym najważniejsze. Byli zawodnicy, którzy już grali w dużych klubach zachodnich, ale nikt nie wywyższał się ponad drużynę. To była nasza zaleta, że zawsze potrafiliśmy być razem. Na boisku i poza nim, w tych dobrych i słabszych momentach, tworzyliśmy zgraną ekipę. Szkoda, że tak się to zakończyło… – kończy stoper Kolejorza.
Klaudia Kaźmierczak & Marta Kicińska