W czwartkowy wieczór Lech Poznań podejmie na INEA Stadionie mistrza Węgier w walce o awans do fazy grupowej Ligi Europy.
Roland Juhas przez ostatni miesiąc leczył kontuzje kolana. Jego występ w play off’ach nadal stoi pod znakiem zapytania. – Jutro przed meczem dowiem się czy gram. Do pełni sił doszedł dosyć szybko. Mogę trenować z resztą zespołu – przyznaje stoper węgierskiej drużyny.
Kapitan Videotonu to dobry znajomy Marcina Wasilewskiego. Z polskim zawodnikiem, byłym lechitą, występował w Anderlechcie Bruksela. – Po losowaniu zadzwoniłem do Marcina i rozmawialiśmy trochę, ale bardziej o moim stanie zdrowia, aniżeli o meczu. Znamy się przeszło osiem lat, a ponad sześć graliśmy razem w jednej drużynie – dodaje Juhas.
Mistrzowie Węgier przeżywają ogromny kryzys. We wtorek z funkcją szkoleniowca pożegnał się Bernando Casani. W lidze na swoim koncie mają zaledwie jeden wygrany mecz (na pięć kolejek). – To dla nas ciężki okres, ale nie lubię myśleć o przeszłości. Skupiam się na tym, co będzie. Od niedzieli dobrze trenowaliśmy, czeka nas teraz ważny mecz i skupiamy się tylko i wyłącznie na spotkaniu z Lechem – kończy środkowy obrońca.