– Rozmawialiśmy o tym spotkaniu (z Legią – przyp. red.). Wyjaśniliśmy sobie kilka spraw. Nie można się godzić z porażką. Porażka, to porażka. Jasne, trzeba ją przeżyć i ochłonąć, ale godzić się nie można – mówi prawy obrońca Lecha Poznań, Tomasz Kędziora.
Ochłonąłeś już po meczu z Legią? Po nim wyglądałeś na zdenerwowanego?
– Teraz już tak. Po meczu byłem bardzo zły. To dla nas bolesna porażka, w końcu graliśmy z Legią.
A przeszliście do porządku dziennego z tą porażką? Pogodziliście się już i patrzycie przed siebie? Na kolejne mecze?
– Rozmawialiśmy o tym spotkaniu (z Legią – przyp. red.). Wyjaśniliśmy sobie kilka spraw. Nie można się godzić z porażką. Porażka, to porażka. Jasne, trzeba ją przeżyć i ochłonąć, ale godzić się nie można.
Nie obawiasz się, że zabraknie Wam motywacji w trzech ostatnich meczach?
– Nie. My będziemy grali do końca, o zwycięstwo w każdym meczu.
Kontuzja Kebby Ceesaya dla Ciebie może być dużą szansą na grę. Będziesz miał okazję zagrać do końca sezonu.
– Bardzo bym chciał zagrać, ale to trener podejmuje decyzje.
Jesteś naturalnym kandydatem do tego, aby zagrać na prawej obronie.
– Naturalnym, naturalnym. Gram na tej pozycji, ale mogą też wystąpić inni. Zrobię wszystko, żebym to ja zagrał w sobotę i przekonał do tego trenera.
Trener Mariusz Rumak wypowiada się o Tobie bardzo ciepło. Mówi, że o ile miał obawy przed meczem z Legią czy wytrzymasz ciśnienie, to teraz jest o tym przekonany i urosłeś w jego oczach.
– Cieszę się, że trener tak powiedział. Zrobię wszystko, żeby mu udowodnić, że tak jest i że może na mnie stawiać.
Najbliższym waszym rywalem będzie zespół Podbeskidzia. Jak oceniasz tę drużynę?
– Moim zdaniem ten mecz musimy wygrać. Podbeskidzie będzie grało o życie, bo to dla nich ostatnia szansa. Spodziewamy się ostrego meczu i na pewno nikt nie odstawi nogi. My gramy w końcu o mistrzostwo.
Wierzycie jeszcze w to, że uda się je zdobyć? Legia musiałaby się dwa razy potknąć.
– My zrobimy wszystko, co w naszej mocy. Wygramy trzy mecze, żebyśmy później żałowali, że mogliśmy coś zrobić. Chcemy wygrać te mecze, a co będzie dalej, zobaczymy.