W poprzednim sezonie mocnym punktem poznańskiej defensywy był Tomasz Kędziora. 21-letni prawy obrońca Kolejorza nie mógł zaliczyć pierwszej części rozgrywek do udanych.
– Po mistrzowskim sezonie miałem drobne dolegliwości Z obozu wróciłem z problemami. Ciężko mi było powrócić do dobrej formy. Na szczęście po przyjściu trenera Urbana trochę się odbudowałem. Teraz czuję się dobrze. Okres przygotowawczy zaliczam do udanych. Trzeba patrzeć przed siebie – przyznał zawodnik.
Spotkanie przeciwko Górnikowi Zabrze było pierwszym, w którym Kolejorz nie stracił bramki. Poznańska obrona wróciła do żelaznego ustawienia z poprzedniego sezonu. – Nie chciałbym oceniać kolegów z drużyny, bo nie jestem od tego. Długo grałem z Paulusem i dobrze mi się z nim współpracuje. Nie ma jednak problemu, gdy z boku gra ktoś inny – zaznacza.
Najbliższym rywalem Lecha Poznań będzie Cracovia. Trzecia drużyna obecnego sezonu Ekstraklasy prezentuje solidny poziom od samego początku rozgrywek. – Cracovia jest na takim miejscu w tabeli, że poprzeczka na pewno będzie zawieszona wyżej niż w spotkaniu z Górnikiem Zabrze. Musimy zagrać jeszcze lepiej. Nasza liga jest nieprzewidywalna, każdy może wygrać z każdym. Trzeba wychodzić zmotywowanym na każde spotkanie, by zwyciężyć – komentuje Kędziora.
Jesienny mecz między drużynami zakończył się wysokim zwycięstwem Cracovii. Mistrz Polski uległ przy Kałuży 5:2. – To było trudne spotkanie dla mnie i całej drużyny. Nie możemy tak grać. Teraz kolejne spotkanie z Cracovią i musimy pokazać, ze jesteśmy lepszym zespołem – zaznacza.
W poprzednim sezonie Kędziora był zawodnikiem, który częściej włączał się do ofensywny niż obecnie. – Przede wszystkim jestem obrońcą i jestem rozliczany z defensywie. Wiadomo, że chciałbym mieć lepsze liczby. Liczy się defensywa, ale chciałbym dać coś zespołowi w ofensywie – komentuje.
Kapitan młodzieżowej reprezentacji Polski podczas spotkania z Jagiellonią Białystok nie został powołany do meczowej osiemnastki. – Akceptuję decyzje trenera. Muszę wykonywać polecania trenera, na treningach jeśli dostajemy szanse to muszę pokazać, żeby nie siedzieć na trybunach – kończy Tomasz Kędziora.