Reprezentacja Polski do lat 21 jutro w Lublinie zagra z równolatkami ze Szwecji w swoim drugim meczu w grupie A podczas mistrzostw Europy.
W barwach Trzech Koron wystąpi jutro Paweł Cibicki. Napastnik Szwecji grał w reprezentacjach U19 oraz U20 dla Polski, jednak rok temu postanowił reprezentować kraj, w którym się urodził, chociaż jego rodzice są Polakami. On sam posiada zarówno polskie jak i szwedzkie obywatelstwo. – Paweł przyjechał na zgrupowanie kadry u20 przed meczem z Niemcami jako nowy zawodnik, potem już nie wrócił, ale nie mamy pojęcia dlaczego – przyznał na przedmeczowej konferencji kapitan kadry, Tomasz Kędziora.
Po piątkowej porażce ze Słowakami biało-czerwonym nie pozostaje nic innego, jak wygrać jutrzejsze starcie i zachować szanse na awans do półfinału. – Mieliśmy analizę meczu ze Słowacją, wyciągnęliśmy wnioski. Mamy za sobą trening, morale poszły w górę, na pewno podbudowali nas kibice, którzy byli na naszym treningu i cały czas nas wspieają. Czuć to, a my chcemy się pokazać z dobrej strony, zrewanżować się za porażkę, zrobić swoje i patrzeć w przyszłość z podniesioną głową.
– Gdyby nie było motywacji, to nas już by tutaj nie było. Turniej dopiero się zaczął i wszystko jest w naszych rękach. Przed nami mecz ze Szwecją i skupiamy się tylko na tym. Chcemy wygrać, bo to nas utrzyma przy życiu. To jest najważniejsze, a motywacja jest ogromna i chcemy rewanżu – dodał z kolei Dawid Kownacki.
Czy to, że ekipa Marcina Dorny, nie grała meczów eliminacyjnych spowodowało, że piątke starcie nie stało na najwyższym poziomie? – Takie mecze o punkty byłyby dobrym sprawdzianem. Ekipy, które wygrały eliminacje, to bardzo dobre zespoły, ale my też graliśmy sparingi z wymagającymi rywalami – zakończył Kendi.