O swoich początkach w Lechu, rozstrzygnięciach Lidze Mistrzów i zbliżającej się maturze opowiada młody obrońca poznańskiej drużyny, Tomasz Kędziora.
Przed własną publicznością wygraliście drugi mecz z rzędu. Wszystko idzie już w dobrym kierunku?
Tak, cieszymy się, że wygraliśmy drugi mecz z rzędu i mamy nadzieję, że ta passa na Bułgarskiej się nie skończy i będziemy nadal wygrywać.
W zespole seniorskim debiut zaliczyłeś ponad 2 tysiące kilometrów stąd. Nie żałujesz, że nie stało się to przed własna publicznością?
Nieważne gdzie, ważne, że wszedłem i z tego się najbardziej cieszę.
Jak z Twoim zdrowiem po ostatniej kontuzji?
Wszystko w porządku i wracam do pełni sił oraz do formy.
Do Poznania przyjechałeś jako nastolatek, mieszkasz z dala od rodziny. Jak czujesz się w Poznaniu?
Bardzo dobrze. Mieszkam blisko Poznania, w sumie mam 100 km do domu i to nie jest tak daleko. Znałem już wcześniej Poznań i nie było żadnych problemów.
Co zaważyło na tym, że kilka lat temu wybrałeś właśnie ofertę Kolejorza?
Myślę, że to, że Lech zdobywał wtedy Mistrzostwo Polski i tak pomyślałem, że mistrzowi się nie odmawia.
Pamiętasz swój pierwszy mecz w barwach Kolejorza?
Sparingowego nie pamiętam, ale w Młodej Ekstraklasie wszedłem w 90. minucie w meczu ze Śląskiem i udało mi się strzelić bramkę w końcówce meczu.
W Młodej Ekstraklasie jak na obrońcę strzelałeś dużo bramek. Myślisz, że uda Ci się to w pierwszym zespole?
Jeżeli będę grał to będę robił wszystko, żeby zdobywać jak najwięcej bramek.
Byłeś tam też kapitanem, a nie masz czasem ochoty pokrzyczeć na starszych kolegów?
Nie, nigdy o tym nie myślałem. Od tego są starsi, żeby rządzić młodszymi, a nie młodsi starszymi.
Co myślisz na temat rac na stadionie? Jak patrzycie na tako doping?
Myślę, że race to nie jest żaden problem i jeżeli byłoby to zgodne z prawem to czemu nie. Kibice się bawią na trybunach i nam to nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie, pomaga jeśli jest fajny doping.
Od przyszłego sezonu maja obowiązywać nowe zasady w Ekstraklasie, co o tym sądzisz?
Cieszę się, że będzie więcej meczów do rozegrania i mam nadzieję, że będę dostawał więcej szans niż w tej rundzie i sezonie.
Niedługo ostateczne rozstrzygnięcia w Lidze Mistrzów. W kim upatrujesz swojego faworyta?
Chciałbym, żeby wygrała Borussia, bo wiadomo jest tam trzech Polaków, ale myślę, że Bayern będzie w tym roku nie do zatrzymania.
Skąd wziął się u Ciebie pseudonim Khedira?
Trener Bakero nie potrafił wymówić moje nazwiska i mówił Khedira, a moim pseudonimem jest Kendi.
A jak idą przygotowania do matury?
(śmiech) Dobrze, zostało jeszcze trochę czasu. Uczę się pilnie i zobaczymy co z tego wyjdzie.
Czego można Ci życzyć na przyszłość?
Zdrowia przede wszystkim, a z resztą sobie jakoś poradzę.
rozmawiała Marta Kicińska/eswupe.pl