Podczas niedzielnego meczu z Widzewem kibice Lecha dali wyraz swojej dezaprobacie wobec postawy zespołu, ale również trener Jose Mari Bakero. Sympatycy „Kolejorza” kilka razy dobitnie przekazali swoją opinię na temat drużyny. „Quanta na mera, czas już w***bać Bakera” – krzyczeli.
– Wiadomo, że kiedy nie wygrywasz spotkania, a mecz grasz u siebie, to kibice mogą być niezadowoleni. Mają do tego prawo, aby śpiewać, co chcą. Ja mam jasną ideę, jestem zaskoczony, podobnie jak zawodnicy, tym, z czym się obecnie zmagamy. Nie chcę jednak dyskutować o tym na forum, wygłaszać opinii przed rozmową z piłkarzami – mówił po meczu Jose Mari Bakero.
Jednak nie tylko opiekunowi pierwszego zespołu „dostało się” podczas spotkania z Widzewem. „Biegać, walczyć i się starać…” – krzyczeli kibole Lecha w kierunku piłkarzy. Po zakończeniu meczu pokazali również białe chusteczki, żegnające szkoleniowca.
Po ostatnim gwizdku sędziego, do szatni natychmiast uciekli Luis Henriquez, a także Semir Stilić, którzy nie podziękowali za 90-minutowy doping fanom, którzy w mroźny niedzielny wieczór pojawili się na stadionie. Pozostała dziewiątka podeszła pod II trybunę, po czym szybko uciekła do szatni. „Idźcie do dzieci, Kolejorz idźcie do dzieci” – wołali fani z „Kotła”.