W ostatnim spotkaniu Jacek Kiełb nie znalazł się nawet w osiemnastce meczowej. – Byłem po chorobie, a chłopacy na treningach wylewali pot i zapracowali sobie na osiemnastkę. O miejsce w składzie nie jest łatwo i trzeba o nie zawalczyć – przyznał pomocnik Lecha w programie „Kolejorz Gol”.
Zdaniem 22-letniego piłkarza ma nadal szansę na walkę o najwyższe cele: – Strata jest do odrobienia. Rok temu nikt nie stawiał Lecha w roli faworyta, a ten zrobił, jak dobrze pamiętam po 17 latach, niespodziankę – zauważył Kiełb. – Teraz czekają nas trzy ważne mecze: Śląsk, Polonia, Legia. Jeśli je wygramy to maksymalnie zbliżymy się do czołówki – dodał.
Popularny „Ryba” odniósł się także do trudnej sytuacji na treningach związanej z wyjazdami kadrowiczów na mecze reprezentacji. – Jest na 15 na zajęciach, w tym 3 bramkarzy. Sporo biegamy, mamy siłownię i małe gierki. Trzeba sobie radzić – przyznaje. Jednak zawodnik Lecha wyciąga także z tego pozytywy. – Mamy wielu kadrowiczów, a to świadczy o wysokim poziomie zespołu – mówi.
Kiełb zdradził także, że obejrzał w ostatnim czasie mecz Warty. – Nie ma pomiędzy naszymi klubami rywalizacji. Mam dobrego kolegę w Warcie, Krzysztofa Gajtkowskiego. Kiedy była moja dziewczyna i kolega to wybraliśmy się na stadion. Lubię chodzić na mecze. Nie ma tutaj żadnej zazdrości. To poznański klub, więc życzę jemu, jak najlepiej – przyznał pomocnik „Kolejorza”.